OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klęski żywiołowe w Beskidzie Niskim i na Pogórzu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klęski żywiołowe w Beskidzie Niskim i na Pogórzu. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 stycznia 2023

Wypadek służącej w Gorlicach - rok 1911.

 

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.


Z Gorlic.

Przed kilkoma dniami zdarzył się u nas następujący wypadek. U p. Berlinerowej była służąca, która cierpiała na tak zwaną wielką chorobę. Z wieczora tegoż dnia – wyszła do sieni nie spodziewając się ataku, gdy naraz chwyciła ją choroba i zrzuciła z kilku schodów na bruk. Przechodnie zanieśli ją do izby i zawezwali lekarza miejskiego dra Frylinga, który założył jej opatrunek. Jest nadzieja utrzymania jej przy życiu.




wtorek, 24 maja 2022

Pożar w Woli Łużańskiej - rok 1911

 Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.






Wola łużańska, powiat Gorlice. Wybuchł tu 12 września b.r. groźny pożar, który zniszczył doszczętnie całe zabudowanie Kazimierza Rzący. Zapaliła się najprzód kupa słomy, złożona tuż przy stodole wymłóconego w tym dniu zboża, a spowodowali to pracujący przy młocarni przez nieuważne palenie papierosów. Następnie przeniósł się na stodołę i dom mieszkalny, wyrządzając razem szkodę na 10.000 koron, wcale nieubezpieczoną. Ratunek był niemożliwy z powodu braku wody, którą musiano dowozić furami. Należy tu zwrócić uwagę, że taka wieś Łużna, licząca około 500 numerów domów, nie posiada wcale straży ogniowej, ani żadnej sikawki. Wielu jeszcze jest nieasekurowanych, chociaż mogą się tak wygodnie asekurować w „Wiśle”, której agencję ma zaraz w sąsiedniej Woli Łużańskiej A. Leśniak.


Marcin Taracz




piątek, 25 lutego 2022

Pożar w Moszczenicy - rok 1927.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.




 


Pożar w Moszczenicy. Dnia 21. Maja b.r. o godz. 3–ciej po południu wybuchł pożar w domu Rejkowskiego. Pożar szybko objął dom cały. Szczęście że nie było wiatru, bo groziło niebezpieczeństwo sąsiednim zabudowaniom. Kto mógł ruszył na ratunek. Dopiero dzięki miejscowej straży pożarnej zdołano ogień ugasić. Obecni podziwiali sprawność i energję strażaków. Na szczególną uwagę zasługuje spryt i odwaga druhów Franciszka Kiełtonia i Jana Wałęgi.

poniedziałek, 6 grudnia 2021

Pożar w Żmigrodzie - rok 1886.

 Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.







Pożar na obszarze dworskim w Żmigrodzie, w powiecie jasielskim, zniszczył gumna folwarczne z zapasami zboża i młocarnią dzierżawcy. Szkodę w budynkach oceniają na 2300 zł, w zbożu zaś na 6380 zł; zboże tez było w tej wysokości ubezpieczone. Zachodzą poszlaki, że ogień był podłożony zbrodniczą ręką, a dochodzenie jest w toku.





piątek, 1 października 2021

Wypadek w rafinerii w Gliniku Mariampolskim - rok 1937.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów. 







(A.W.) WYLECIAŁ W POWIETRZE KOCIOŁ ropny w rafinerji „Galkar” w Gliniku Marjampolskim pod Gorlicami. Ogień przerzucił się na dach parafiniarni. Dzięki natychmiastowej akcji ratowniczej ogień ugaszono w kilkunastu minutach. Przyczyną eksplozji było zbyt duże ciśnienie.





piątek, 16 lipca 2021

Cudem ocaleni w Brzanie - rok 1939.

 Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.






Cudem ocaleni w Brzanie.

Gorlice. 12.4. (m) Siedemdziesięcioletni Jakub Rozner, zamieszkały wraz ze swój ą żoną w Brzanie, pow. Gorlice, po spożyciu kolacji w ub. piątek [ 7 kwietnia 1939 r.] ułożył się do snu. Około północy kiedy staruszkowie pogrążeni byli w głębokim śnie, wybuchł pożar w domu Roznerów i z miejsca zajął się dach kryty słomą. Płomień został przypadkowo zauważony przez przechodzących Naftalego Kohanego i Markusa Silberstena, którzy zaalarmowali sąsiadów, po uprzednim obudzeniu i uratowaniu śpiących staruszków.

Na miejsce pożaru przybyła ochotnicza straż z Bobowej i przy pomocy miejscowej ludności, pożar zlokalizowała.

Policja prowadzi dochodzenia, celem ujawnienia, co było przyczyną pożaru.





piątek, 9 kwietnia 2021

Nieszczęśliwy wypadek z bronią w Ujeździe - rok 1903.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.



 



Z Ujazdy (pow. Jasło). Zaszedł tu u nas niedawno następujący nieszczęśliwy wypadek. Pomocnik sklepowy Józefa Krupińskiego, chcąc wystrzelić do świni, ryjącej w ogrodzie, poślizgnął się i rewolwer wypalił u w samą dłoń. Wielki palec odstrzelony trzyma się tylko na wierzchniej skórze, palec wskazujący całkiem odpadł, drugi przy nim przestrzelony na pół, dłoń cała roztrzaskana. Odwieziono go zaraz do szpitala jasielskiego; nie wiedzieć, czy życie uratuje, bo 9 kilometrów drogi do szpitala jechał a krwi dużo tymczasem uszło. Ludziska powiadają, że to kara Boża za agitację za stańczykami w czasie wyborów do parlamentu, bo kupił sobie wtedy rewolwer z obawy by go nie zbito za tę agitację, a teraz ten sam rewolwer tak go okaleczył.

środa, 13 stycznia 2021

Katastrofa budowlana w gminie Turza - rok 1914

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.


Katastrofa budowlana.

W gminie Turzy, powiatu gorlickiego, zawaliło się dnia 19 bm. [czerwiec] około godz. 6 wiecz. sklepienie nowo wybudowanego kościoła. Gruzy i połamane rusztowanie przywaliły kilku robotników, z których trzech odniosło śmiertelne obrażenia. Jeden z nich, któremu rusztowanie, oprócz licznych śmiertelnych ran, zdarło zupełnie skórę z głowy, zmarł po kilku minutach, resztę zaś odwieziono natychmiast na klinikę  do Krakowa, gdzie walczą ze śmiercią. W sprawie katastrofy wdrożono dochodzenia karno–sądowe. 


niedziela, 18 października 2020

Śmiertelny upadek z huśtawki w Kowalowach - rok 1914.

 Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.






Śmiertelny upadek z huśtawki.

 

Jasło, 22 lipca.

 

            W niedzielę, dnia 19 bm. wybrał się Piotr B. czeladnik malarski w towarzystwie kilku przyjaciół do poblizkiej wsi, Kowalowy. Towarzystwo to zabawiało się ochoczo w tamtejszym szynku Chaima Falka. B. będąc już trochę podchmielony podszedł do w pobliżu stojącej huśtawki, wszedł na nią i zaczął się z całem rozmachem huśtać – ale tak nieopatrznie, bo po krótkiej chwili, straciwszy równowagę, runął na dół. Stojący w pobliży koledzy niemi świadkowie tej tragicznej sceny rzucili mu się na ratunek i zaczęli nieprzytomnego cucić. Po krótkiej jednak chwili widząc bezskuteczność swoich usiłowań odwieźli na wózku do szpitala powszechnego w Jaśle, gdzie pierwszej pomocy udzielił nieszczęśliwemu sekundaryusz szpitala dr M., konstatując zarazem pęknięcie czaski, jak i liczne obrażenia wewnętrzne i zewnętrzne. Nazajutrz w południe nieszczęśliwy wyzionął ducha nie odzyskawszy przytomności. Na miejsce wypadku wyjechała już komisya sądowo–lekarska, śledztwo w toku.

czwartek, 30 lipca 2020

Pożar w Jaśle - rok 1902.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

Pożar w Jaśle.

W nocy 23 lipca br. z niewiadomych dotąd przyczyn powstał na przedmieściu opodal „Młynka” pożar, który zniszczył 8 stodół do szczętu. Niestety tylko dwie z nich były ubezpieczone; właściciele innych wielkie ponoszą szkody. Szczęściem dobrze zorganizowana straż pożarna przybyła w czas, bo mogły pójść z dymem i domy mieszkalne, tuż obok stodół się znajdujące.

piątek, 29 maja 2020

Wylew Ropy w Gorlicach - rok 1916.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.



Wylew 7-godzinny Ropy.
W niedzielę dnia 25 czerwca b.r. mieliśmy niezwykłe widowisko, - mianowicie, mimo ślicznej pogody, panującej u nas - wylała rzeka Ropa, na przestrzeni dwu metrów. Wylew trwał od g. 4 do 11 w nocy. Mętne fale, przypływające z gór, płynęły przez 7 godzin, poczem rzeka opadła, przybierając normalny stan.






poniedziałek, 10 lutego 2020

Po powodzi w Gorlicach - artykuł prasowy z roku 1934.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

Po powodzi w Gorlicach.

Z Gorlic piszą nam p. R.R.: Pierwsze objawy zbliżającej się powodzi, dały się zauważyć w poniedziałek rano 16 b.m., około południa wody Ropy zalały już część Zawodzia i targowicę miejską, a  w północy gdy powódź osiągnęła maksimum nasilenia została również zalana ul. Podkościelna wraz z przyległemi ogrodami oraz park miejski.
Stan wody podniósł się do 3-4m pond poziom normalny, tak że już około południa policja miejska przy udziale miejscowej ochotniczej straży pożarnej ewakuowały bardziej zagrożone osiedla.
Na te, miejscu podkreślić należy ofiarną pracę drużyn ratowniczych, którym przykład poświęcenia dawali burm. m. Kwaskowski i dr Hollender.
Nurt rzeki, unoszący mnóstwo pni drzewnych, belek resztek mostów itp. Stawał się coraz groźniejszy i około 11 godz. Runął podmulony most betonowy, wiodący do parku miejskiego a w parę minut później masy niesionego drzewa rozbiły most drewniany koło targowicy miejskiej.
Mimo olbrzymiego przyboru wody jakiego nie pamiętają już od pół wieku, obeszło się bez wypadku w ludziach, gdyż wszystkich bardziej zagrożono delożowano.



Znacznie groźniej przedstawiała się powódź w pobliskim Bieczu, gdzie ludność niżej położonych części miasta musiała ratować się ucieczką na drzewa i dachy swych domów.
Akcję ratowniczą utrudniał brak łodzi i pontonów, oddziały ratownicze rozporządzały bowiem tylko dwoma małemi pontonikami, wypożyczonemi z fabryki w Gliniku Marjampolskim, z któremi zresztą nieprzyzwyczajeni strażacy nie bardzo umieli dać sobie radę.
Szkody jakie powódź wyrządziła w miecie i w powiecie są bardzo znaczne, prócz dwu wyżej wymienionych mostów zerwała Ropa dwa inne w Bystrej i wsi Ropie, tak, że komunikacja automobilowa z uzdrojowiskiem Wysową jest obecnie przerwana. Poza tem uszkodzone zostały niektóre gościńce (tory kolejowe Biecz Jasło) i znaczne szkody poniosło rolnictwo.
Nazajutrz po zalewie okazało się, że Gorlice są odcięte od świata, a na tle niepewności zaczęły się szerzyć paniczne wieści o rozmiarach powodzi w Rzeszowskiem i Sandeckiem. Próby połączeń telefonicznych i telegraficznych kończyły się fiaskiem, co jeszcze bardziej podnosiło stan ogólnego zdenerwowania. Pierwsze dzienniki przyszły okrężną z Krakowa w piątek: położyły one wprawdzie kres domysłom, ale odsłoniły tak straszną rzeczywistość, na tle której powódź w Gorlicach okazała się niewielką.   

sobota, 28 grudnia 2019

Podpalenie w Pagorzynie - rok 1938.



Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.












Podpalenie w Pagorzynie.


(AW) 50–letnia podpalaczka. W ub. piątek [ 11 lutego spłonął w Pagorzynie w pow. gorlickim dom mieszkalny wraz z budynkami gospodarczemi wart. 2000 zł. własność Wł. Kokoczki. Dochodzenia ustaliły, że podpalaczką była 50–letnia Marja Kusiak., która z zemsty na tle majątkowym oblała węgły domu naftą i podpaliła. Zbrodniarkę aresztowano.




czwartek, 14 listopada 2019

Śmiertelny wypadek w rafinerii w Gliniku Mariampolskim - rok 1912.



Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

Z Glinika maryampolskiego

Śmiertelny wypadek w rafineryi. Przed dwoma dniami młody, 18-to letni chłopiec, Józef Gogola z Sokoła, pracując w rafineryi nafty w Gliniku w laboratoryum przy oleach mineralnych, zatłuścił sobie ręce, a chcąc je oczyścić, obmył je w benzynie, a następnie by je możliwie jaknajszybciej osuszyć, przybliżył się do pieca.
Momentalnie ogarnął go płomień, a że ubranie jego przesycone było różnemi tłuszczami, w jednej chwili stanął cały w ogniu.
W groźnym stanie przewieziony do gorlickiego szpitala gdzie pierwszej pomocy udzielił mu dr Żuławski i dr Sierankiewicz.
Wszelka pomoc okazała się jednak beskuteczną, gdyż Bobola zmarł po trzech dniach strasznych boleści.

sobota, 28 września 2019

Groźny pożar w Rzepienniku Strzyżewskim - rok 1937.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.









Kronika gorlicka.

Groźny pożar.

          Nasz korespondent (J.W.) donosi: Wczoraj we wtorek 16 b.m. [marzec] wybuchł pożar w Rzepienniku Strzyżewskim, w powiecie gorlickim, którego ofiarą padło osiem domów żydowskich rodzin z całym niemal inwentarzem. Straty obliczają na kilkadziesiąt tysięcy złotych, ponad 50 mieszkańców znalazło się bez dachu.
          Pożar powstał w uliczce, w zabudowaniu kupcowej Traurigowej, od wyrzuconego na śmietnisko na podwórzu gorącego popiołu. Na śmietnisku znajdowały się odpadki łatwopalnych materjałów, które też się zajęły. Wiatr przerzucił iskry na dach, który momentalnie stanął w płomieniach. Ponieważ uliczka ta jest gęsto zabudowana, a domy są przeważnie drewniane, więc ogień rozszerzał się z błyskawiczną szybkością.  




/Notatka nadesłana przez p. Czesława Dudka. Źródło u autorów/









Groźny pożar w miasteczku
KILKA RODZIN ŻYDOWSKICH BEZ DACHU NAD GŁOWĄ.



Gorlice, 17.3. (E) Wczoraj w godzinach porannych wybuchł groźny pożar w domostwie Pepy Traurig w Rzepienniku Strzyżewskim. Ogień wskutek silnego wiatru przeniósł się na inne drewniane domy miasteczka, powodując niezwykle groźne skutki. W ciągu kilku minut kilka domów stanęło w płomieniach  a gnana paniką ludność miasteczka usiłowała z płonących domostw uratować część mienia. Pożar objął domy żydowskie ubogiej ludności miasteczka, w którym rozgrywały się tragiczne sceny podczas ratowania mienia i życia ludności. Złe drogi uniemożliwiły akcję ratowniczą i jedynie straż pożarna z Rzepiennika, Ciężkowic i Gromnika mogła uczestniczyć w akcji ratowniczej. Na miejsce przybył starosta gorlicki Dr.Klimów, który na miejscu wydał konieczne zarządzenia.
Po kilku godzinach trwania groźnego pożaru udało się ogień zlokalizować. Bilans działania rozszalałego żywiołu jest tragiczny. Spłonęło 5 domów żydowskich: Pepy Traurig, Abrahama Manheima, Chany Stamler, Berla Dormana, Wolfa Linkera oraz jeden dom chrześcijański Niemca.
Szkody, prowizorycznie na razie obliczone, wynoszą ponad 10.000 zł. Przyczyn pożaru dotąd nie ustalono; prawdopodobnie przyczyną pożaru było nieostrożne obchodzenie się z ogniem.


Zostań Patronem Z Pogranicza