OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bitwa pod Gorlicami-Tarnowem zdjęcia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bitwa pod Gorlicami-Tarnowem zdjęcia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 lutego 2019

J. Lankau, Jak się odbudowują Gorlice? - artykuł prasowy z roku 1932.



Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.








          Do miast, które na ziemiach polskich najbardziej ucierpiały w czasie wojny światowej, należą obok Kalisza Gorlice. Leżą one w Małopolsce, na terytorjum województwa krakowskiego, na linji kolejowej Nowy Sącz -Jasło, w okolicy górskiej i pagórkowatej.
           Dnia 2 maja 1915 r. toczyła się pod Gorlicami bitwa, która zadała ostateczny cios potędze rosyjskiej i zmusiła w. księcia Mikołajewicza do cofnięcia się aż na linję Strypy i do oswobodzenia całej Galicji, okupowanej od 1914 r.
          Linja frontu w Galicji biegła wtedy mniej więcej przez Dąbrowę, Tarnów, Gorlice aż po Karpaty. Dnia 2 maja 1915 r. sprzymierzone wojska austro-niemieckie przystąpiły pod wodzą marszałka Mackensena do generalnego ataku na odcinku Tarnów- Gorlice. Grupę atakującą stanowiła trzecia i czwarta armja austrjacka i 11-ta niemiecka. Dnia 1 maja otworzono pierwszy w dziejach wojny światowej ogień huraganowy na Gorlice i okopy rosyjskie. Ks. Prałat Świeykowski który w czasie bombardowania przebywał w Gorlicach, tak opisuje te chwile: „Wśród gradu kul wyruszyłem na wyprawę z mego mieszkania do Magistratu. Odległość wynosiła najwyżej sto kroków, a na przebycie tej drogi zużyłem przeszło 15-cie minut; tak żółwim sposobem byłem   zmuszony przesuwać się popod mury i zatrzymywać się co chwila, gdy pocisk armatni gdzieś pękał w pobliżu. Dotarłszy wreszcie do magistratu, dostrzegłem kłęby dymu, wydobywające się z ulicy, przy której leżała synagoga żydowska i dowiaduję się od policjantów, że przed chwilą wpadł tam granat i wzniecił pożar. Ledwo wszedłem do biura ujrzałem po przeciwnej stronie rynku, padający granat i zapalający kamienicę dawniej dworską, obecnie będącą własnością Schwmmera, a następnie domy sąsiednie jeden po drugim, aż po aptekę. Prawie równocześnie zaczęto uderzać granatami we wszystkie części rynku, tak że oprócz dwóch kamienic i gmachu magistratu, wszystkie domy stanęły w płomieniach. Mieszkańcy piwnic w tych palących się domach, pozbierawszy ostatki mienia swego, w najwyższem przerażeniu, dusząc się w dymie, przepełniającym rynek wbiegali do magistratu. Piwnicę, salę, kurytarze, były ludźmi tak przepełnione, że literalnie ruszyć się nie można było”.


































          W południe wkroczyły do Gorlic pierwsze bawarskie patrole.
          Oficjalny komunikat austrjacki z dnia 3 maja donosił, że zjednoczone austro-węgierskie siły wzięły 8.000 jeńców i wymusiły przejście przez dolny Dunajec. W kilka dni potem liczba jeńców wzrosła do 30.000. Generał Boreowicz rozpoczął ściganie trzeciej armji rosyjskiej, zostającej pod dowództwem gen. Radki Dymitriewa i dnia 6 maja obsadził Duklę.



             Zaledwie Rosjanie ustąpili z Gorlic i wkroczyły tam wojska austjacko-niemieckie, zaczęła się nowa era udręczeń dla mieszkańców tego nieszczęsnego miasta. Najniewinniejszych ludzi stawiano przed sądami doraźnemi za rzekome moskalofilstwo, więziono ich, katowano, bądź też wieszano. 









































           Naturalnie o odbudowie miasta nie było mowy, już top ze względu na brak funduszów, już to wobec niepewnej sytuacji i możliwości powrotu Rosjan. Skończyło się więc na opracowywaniu planów i na doraźnych naprawkach. Dopiero w Niepodległej Polsce prace te ruszyły raźniej. Uprzątnięto dawne gruzy i rozpoczęto odbudowę. Przedewszystkiem dźwignięto z ruin kościół parafjalny i szpital, a ponadto przyprowadzono do porządku gimnazjum.  Wzniesiono w rynku szereg nowych kamienic. Prawdziwym klejnotem nowych Gorlic jest Kasa Oszczędności.






































             Ale ślady zniszczenia widać jeszcze po dziś dzień. W rynku zachował się jakby rezerwat wojenny, który stanowi kilka zbombardowanych domów.Aż dziwić się wypada, że Gorlice są tak mało odwiedzane przez turystów? A przecież warto zobaczyć te tereny, na których rozegrały się gigantyczne walki o historycznej doniosłości. Samych cmentarzy wojennych jest w samym powiecie gorlickim 122. Szczególnie przepięknie położony jest cmentarz 10-go pułku Honwedów. W Łużnej leżą żołnierze z polskich pułków armji austrjackiej, 56-go wadowickiego, 100-go, 20-go itd. W Mszance wśród gęstych zarośli i drzew śpi prawie cały 269-ty rezerwowy pruski pułk piechoty. Jeszcze gdzieindziej widać dwuramienne krzyże na masowych mogiłach rosyjskich. Na drodze z Ropy do Wysowej niemal co krok cmentarze.W pobliskich lasach ślady okopów  schronów betonowych.





           Drogi w powiecie gorlickim są świetne. Szczególnie automobilistom polecam przepiękny szlak Cięzkowice-Zagórzany, gdzie jedzie się jak po stole.
           Nieźleby było, aby także nasza oficjalna propaganda przypomniała Europie Gorlice. Przecież Francja czerpie ogromne zyski z turystów, zwiedzających front zachodni. Należałoby więc wydać także przewodniki po froncie wschodnim i zachęcić Niemców, Węgrów i Austrjaków, których rodacy pod Gorlicami leżą tysiącami, aby zwiedzili te strony. Na razie bowiem o tych grobach nikt nie pamięta. Nikt z nich! To też z najwyższem zdumieniem na grobie sierżanta-poruczniak Rolanda Zabla znalazłem kwiat piwonji. Ktoś go położył na mogile. Może ta, która po przełomie pokochała na kwaterze? Może ktoś, kto się ulitował nad samotnością tych grobów?
         O groby, samotne groby… 


Jan Lankau.

niedziela, 21 stycznia 2018

Gorlice w gruzach - artykuł prasowy z roku 1915.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.


Gorlice w gruzach.

Zburzony kościół w Gorlicach.
Podczas ostatnich walk w Galicyi zachodniej, które zostały uwieńczone tak niezwykłym, a szybkim sukcesem, najbardziej ucierpiały Gorlice, które tuż przed samem wyswobodzeniem z pod inwazyi rosyjskiej przeżyły straszne dni, gdyż znalazły się w ogniu walki. Samo miasto ostrzeliwano ogniem artyleryjskim, gdyż znajdowały się w niem rosyjskie rezerwy, kolumny kawaleryi i furgony. Był to sygnał odwrotu. Rowy te znajdowały się od zachodu, północy i południowego wschodu. Przez jakiś czas ostrzeliwano je najcieższymi granatami, a potem poszli do roboty saperzy, którzy gdy ogień skoncentrował się znowu na miasto, ruszyli ku zasiekom z drutu kolczastego. Część drutów zniszczyła już artyleria, resztę saperzy, potem ruszyła do ataku piechota. W rowach strzeleckich stoczyła się walka krótka, ale zaciekła, na białą broń. Wielu Rosyan zginęło już poprzednio od pocisków artyleryi i od granatów ręcznych. Reszty dokonała piechota, która nie zatrzymała się długo w rowach nieprzyjacielskich, gdyż pościg szedł niepowstrzymanie dalej.
             Tymczasem miasto płonęło. Na Gorlice spadła klęska może jeszcze większa, niż w 1874, kiedy to dnia 3 października spłonęło prawie całe miasto. Pożar zniszczył wtedy 437 zabudowań i kościół, przyczem  spaliły się akta starostwa, Rady powiatowej i Rady miejskiej. Teraz całe prawie miasto legło w gruzach. Pociski armatnie i pożary zniszczyły prawie wszystkie budynki. W całem mieście ocalało zaledwie 40 domów. Między innemi zostały zniszczone lub silnie uszkodzone: gmach gimnazyum , Sokół, ratusz,nowy kościół, urząd pocztowy i wiele innych gmachów.




Urząd pocztowy w Gorlicach zniszczony granatem.

              Przez cały czas 4 ½ miesięczny zburzono pół miasta, spalono jedną trzecią jego część, ostatnia zaś bitwa pochłonęła resztę. Mury spalonych domów, potrzaskane granatami przedstawiają straszny widok. Cały rynek i całe śródmieście w gruzach i zgliszczach. Część miasta między cmentarzem ( gdzie były naj najgwałtowniejsze walki) a Rynkiem przedstawia się jako jedna kupa gruzów. Cmentarz zupełnie rozkopany przez pociski armatnie. Potrzaskane trumny, z których wypadły zwłoki i szczątki pomników zasłały cmentarz, a gdy później zawrzała tam walka na białą broń, żołnierze zabici i ranni leżeli pośród rozwalonych grobów i trumien… Straszny, okropny obraz…
            Miasto zostawało pod ogniem ciężkiej artyleryi przez 18 godzin w dniu 2 i 3 b.m. Od kul padło w mieście około 300 osób cywilnych. Liczba ta ogromna, jeśli się zważy, że w mieście pozostało tylko tysiąc kilkaset osób. Straszliwie krzyki rozszarpywanych mieszały się z rykiem dział, strzelających po 30 do 40 razy na minutę.
             Strzały armatnie biły gęściej, niż karabin maszynowy. W kilkunastu godzinach padły na miasto tysiące granatów. Poszczególnych strzałów nie było już słychać, tylko jeden straszny huk i dudnienie, jak w piekielnym kotle.
              Pod tym okropnym ogniem zaczęła się paniczna ucieczka Rosyan, którzy podpalili resztę całych domów, aby w dymie zasłonić swój odwrót. Ale to szkodziło im tylko. Ndzwyczaj silny pożar, podsycany wichrem, zapełnił wszystkie ulice gryzącym dymem. To też usiłowania oficerów rosyjskich, aby jeszcze w ulicach stawiać opór i bronić odwrotu, już nie pomogły. Żołnierze rosyjscy uciekali w popłochu, nie zważając na oficerów, gubili w dymie drogę, ogłuszeni i oślepieni hukiem eksplodujących granatów.
Zniszczone szańce rosyjskie

O strasznem piekle, jakie przeżyli mieszkańcy Gorlic, daj pojęcie opowiadanie jednego z jeńców, Polaka z pod Warszawy, który walczył w szeregach rosyjskich pod Gorlicami:
„Prawie od początku wojny – mówił ów jeniec Polak – brałem udział w kilkudziesięciu potyczkach, zawsze wychodząc cało. W armii rosyjskiej, tak u oficerów wyższych i niższych stopni, jak i u żołnierzy, od początku wojny wyrobione jest zdanie co do bitności armii sprzymierzonych, w szczególności obawiają się żołnierze rosyjscy ataku na bagnety. Pod Gorlicami, gdzie nas zabrano, najpierw w okropny sposób zaczęła szerzyć spustoszenie w szeregach rosyjskich artylerya: było to coś, czego opisać nie można. Tysiące strzałów, huk, jak gdyby wszystkie góry i skały waliły się, a w powietrzu na kilkadziesiąt metrów w górę wyrzucane kawały ziemi, drzew i ciał ludzkich.
Staliśmy w sile jednego batalionu w rezerwie w trzecich okopach. Gdy z okopów pierwszych i drugich ani ślad nie pozostał, jeno jakieś bezkształtne kupy ziemi i ciał ludzkich – dano znak do ataku. Widziałem, jak nagle sołdaci zaczęli się żegnać trzykrotnie. Z twarzy uciekła wszelka krew. Powtórzono rozkaz do ataku: ludzie stali w miejscu skamieniali. W tej samej prawie chwili ustała ta straszliwa kanonada i usłyszeliśmy w oddaleniu jakich dwóch kilometrów okropny okrzyk: „Hurra!” Mimowolnie staliśmy dalej w miejscu, chociaż po raz trzeci padła komenda. Nagle przed nami i na bokach naszych zaroiło się od żołnierzy austryackich. Pędzili z karabinami w ręku, z nasadzonymi bagnetami, jakby gnani jakąś furyą. Co się dalej działo, już nie pamiętam, utkwiła mi tylko w głowie ostatnia komenda naszego oficera, Małorusa spod Kijowa:
- Poddajtieś!

             Atakujący popędzili naprzód, nas zostawiono i dopiero po kilku minutach druga linia atakujących zabrała nas. Ci jeńcy – kończył swe opowiadanie jeniec - których tu panowie widzicie, to tylko rezerwy z tylnych okopów. To, co było w okopach przednich, przemieniło się w stosy porozrywanych trupów”.


Zwłoki rosyjskich żołnierzy poległych podczas ataku na bagnety pod Gorlicami.



Zwłoki rosyjskich żołnierzy pod Gorlicami.

środa, 4 października 2017

Bitwa pod Gorlicami w ówczesnej fotografii prasowej - część III.

Okopy pod Gorlicami.
Pobojowisko pod Gorlicami.

Rów strzelecki w parku byłego ministra Długosza pod Gorlicami. Fot. T. Chmura.

Zburzone pociskami rosyjskie rowy strzeleckie pod Gorlicami. Fot. T. Chmura
Rosyjskie rowy strzeleckie na Postroniu pod Gorlicami. Fot. T. Chmura.
Okopy w Staszkówce pod Gorlicami.
Zbombardowany las z rosyjskimi rowami strzeleckimi pod górą Postronie w Gorlickiem. Fot. T. Chmura
Zwłoki rosyjskich żołnierzy poległych podczas ataku na bagnety pod Gorlicami.

Zwłoki rosyjskich żołnierzy pod Gorlicami.

Zniszczone szańce rosyjskie.


Wobec płonących Gorlic. Rycina przedstawia chwilę, w której wojska sprzymierzonych po zapaleniu przez Rosyan Gorlic, miasta powiatowego w Galicyi nad rzeką Rezą [Ropą], zebrały się pod płonącem miastem celem pościgu nieprzyjaciela i wypędzenia go poza granice Galicyi.

Bitwa pod Gorlicami w ówczesnej fotografii prasowej - Dzień Zaduszny na polach walki w Gorlicach

Obelisk na cmentarzu ze złożonymi na nim wieńcami.
Zwiedzanie cmentarza przez żołnierzy.
Oficerowie i żołnierze w czasie mszy polowej.
Ogólny widok cmentarza bohaterów na wzgórzu 357. pod Gorlicami
Muzyka wojskowa i chór podczas mszy polowej
Jedna z alei cmentarnych
Msza polowa na cmentarzu
Imam (duchowny mahometański) podczas mszy polowej.
W namiocie dworskim: 1. Zastępca armii niemieckiej, podpułkownik sztabu jeneralnego von Hanke. 2. Delegat naczelnej komendy armii, jenerał-major von Hoen. 3. Komendant wojskowy z Krakowa, marszałek polny porucznik Brandtner. 4. Marszałek powiatu gorlickiego były minister ekscellencya Wł. Długosz. 5. Starosta gorlicki, radca namiestnictwa Tadeusz Miczka.






piątek, 29 kwietnia 2016

Bitwa pod Gorlicami w ówczesnej fotografii prasowej - część VI.

Wspólne groby żołnierzy zmarłych w Nowym Sączu wskutek poniesionych ran w walkach pod Gorlicami.
Jeńcy rosyjscy przy pracy w Siarach pod Gorlicami, fot. T. Chmura.
Jeńcy rosyjscy przy pracy w parku b.m. Długosza w Siarach pod Gorlicami, fot. T. Chmura.
Jeńcy rosyjscy doprowadzają do porządku uszkodzony w walkach  pałac b. ministra Długosza pod Gorlicami.
Jeńcy rosyjscy uprzątają gruz z ulic Gorlic. 
Gorlice. Zburzona część kościoła.
Gorlice. Ocalały łuk w kościele.
Wejście do okopów pod Gorlicami.
Rozbite domy w Stróżówce pod Gorlicami.
Źródła u autorów.


Zostań Patronem Z Pogranicza