1920.
.

- Strona Główna
- Z dawnej Galicji
- I wojna światowa
- II Rzeczpospolita
- II wojna światowa
- Okres powojenny
- Kronika kryminalna
- Klęski żywiołowe i wypadki
- Łemkowszczyzna
- Biecz
- Gorlicko- jasielskie zagłębie naftowe
- Szlak architektury drewnianej
- Turystyka
- Region w starej fotografii
- Region we współczesnej fotografii
- Stare reklamy prasowe
- Rozmaitości regionalne
- Zanikające zawody regionalne
- Zwyczaje i obrzędy
- Kuchnia
- Krajobraz z wiatrakami
- Świat zwierząt
- Świat roślin
- O nas
- Współpraca
- Polecane strony
- Zostań Patronem
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maria Ślazyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maria Ślazyk. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 15 marca 2021
piątek, 19 lutego 2021
Męcina Mała - 1939
List z USA do rodziny Warzyców z Męciny Małej.
1939.
Dokumenty udostępniła: p. Maria Ślazyk.
Rodzina Warzyców z Męciny Małej.
Materiały udostępniła: p. Maria Ślazyk.
środa, 18 grudnia 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Dziurawiec.
Dziurawiec
Dziurawiec
to roślina, którą możemy spotkać na łąkach i polanach z ziołoroślami.
Dorasta do 30 – 60 cm , kwitnie od czerwca do sierpnia.
![]() |
Dziurawiec, fot. Maria Ślazyk |
Nazwa
dziurawca pochodzi od charakterystycznego wyglądu liści, które – jeśli patrzy
się na nie pod światło wyglądają, jakby były podziurkowane. Botanicy wiedzą, że
te „dziurki” to zbiorniki olejków eterycznych, ale wieki temu lud wierzył, że
to diabeł osobiście dziurawił roślinę, żeby nie pomagała ludziom. Dziurawiec
nazywano dawniej zwońcem, dzwonkami, zajęczą krewką, dzwonkami Panny
Maryi lub zielem świętego Jana.
Wierzenia
i obrzędy.
Już
według Syreńskiego dziurawiec zalecano jako środek
przeciw czarom, gusłom i czartom. Aby ustrzec się przed złymi mocami i
nocnymi strachami zabierano ziele w drogę, a także wtykano
w strzechy chat. Należy pamiętać, że bogobojny lud używał tylko ziół poświęconych w kościele w święto Matki Bożej Zielnej lub na Boże Ciało.
w strzechy chat. Należy pamiętać, że bogobojny lud używał tylko ziół poświęconych w kościele w święto Matki Bożej Zielnej lub na Boże Ciało.
Od
czasów prasłowiańskich w czasie od narodzin dziecka do chrztu matka i dziecko
były uważane za nieczyste i narażone na napaści boginek zwanych mamunami. W
powiecie gorlickim wierzono, że boginka napada na położnicę w czasie snu i
dusi ją, więc święconym zielem zatykano dziurkę od klucza, a
osłabionej porodem kobiecie kładziono kilka gałązek pod poduszkę. W Małopolsce istniało
przekonanie, że mamuny wywabiają kobietę z domu, zabierają jej dziecko, w jego
miejsce kładąc inne, brzydkie i płaczliwe. Kładziono więc ziele
dziurawca na oknach i progach, aby boginki nie miały wstępu do domu i nie odmieniły
niemowlęcia.
Lecznictwo
ludowe.
Podkurzanie
dziurawcem miało ułatwiać poród. W Beskidach ziele stosowane było na
choroby układu krwionośnego, co wynikało ze skojarzenia czerwonawego koloru
zgniecionych kwiatów z kolorem krwi.
Napary
z ziela pomagały na nieżyty jelitowe, choroby żołądka, wątroby, dwunastnicy i
gruczołów wydzielania wewnętrznego. Wiadomo, że dziurawiec pomaga
również w przypadku wyczerpania nerwowego i depresji. W
wywarze z ziela kąpano małe dzieci dla wzmocnienia. Dziurawiec był też cenionym
lekiem dla osób cierpiących na padaczkę.
Weterynaria.
W
Małopolsce dziurawiec ochraniał bydło przed czarownicami, ale także stosowany
był jako środek leczniczy przeciw krwawieniu u bydła,
szczególnie u krów po ocieleniu.
Inne
zastosowanie.
Dziurawiec
wykorzystywano do farbowania tkanin na kolory żółty, czerwony, zielony i
różowy, a także na pozbycie się nieprzyjemnego zapachu z ust.
Literatura:
· Antkowiak
Lidia, Rośliny lecznicze, Poznań 1998, Wydawnictwo AR im. Augusta
Cieszkowskiego, ISBN 83-7160-146-8
· Czikow
P, Łaptiew J Warszawa 1983, Rośliny lecznicze i
bogate w witaminy, PWRiL
· Kujawska
Monika, Łuczaj Łukasz, Sosnowska Joanna, Klepacki Piotr, Rośliny
w wierzeniach i zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016,
PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
· Szary
Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017,
Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
· Talko-Hryncewicz
Julian, Zarysy lecznictwa ludowego na Rusi południowej, Kraków,
1983, Akademia Umiejętności.
· Udziela
Seweryn, Rośliny w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931
piątek, 6 grudnia 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Cis pospolity.
Cis
pospolity
Cis to krzew lub
niskie drzewo o brązowej korze. Posiada zimozielone liście w postaci igieł,
kwitnie od lutego do kwietnia.
Cis jest rośliną
dwupienną, to znaczy, że na jednym osobniku mogą pojawić się wyłącznie żeńskie
lub wyłącznie męskie kwiaty. Zawiera trujący alkaloid – taksynę. Jedynie
osnówka koralowo - czerwonych szyszkojagód jest jadalna, chętnie zjadana przez
ptaki, co ma znaczenie w rozsiewaniu nasion. Cis to roślina chroniona. Prawną
ochronę cisa w Polsce wprowadził Władysław Jagiełło w 1423 roku i był to pierwszy zapis o
ochronie gatunkowej roślin w naszym kraju.
![]() |
Cis, Fot. M. Ślazyk |
Praktyczne
zastosowanie.
Cis
już w czasach piastowskich miał wielką wartość, ponieważ z powodu twardości
drzewa służył do wyrabiania łuków, strzał i dzid. W średniowieczu na
nowosądecczyźnie z cisowego drewna budowano domy. Igły cisa, zawierające trującą
substancję wykorzystywano do zatruwania grotów strzał oraz łowienia ryb. W Małopolsce zachodniej kawałki cisa wprawiano do stempli
od maślniczek.
Wierzenia
i obrzędy.
Dawne zielniki
polskie z XVI i
XVII wieku
podają, że cierń cisu jest
szkodliwy, może nabawić choroby, a nawet zabić. Według wierzeń
ludowych liście cisu mają właściwości
odurzające i mogą powodować „omany ” i prowadzić do szału, a nawet utraty przytomności.
Cis znalazł swe miejsce w
mitologii germańskiej i celtyckiej. Wierzono, że chroni przed śmiercią i złymi
duchami, wycinanie zaś go i spalanie miało przynosić nieszczęście. U Celtów cis
był też sadzony w miejscach pochówków. Zwyczaj ten zachował się do naszych
czasów w dawnych krajach celtyckich, upowszechnił się też wśród wyznawców
chrześcijaństwa – cis w formie drzewa lub krzewu cmentarnego zaczął się
pojawiać na grobach. Dawni Słowianie igły cisa rozsypywali w izbie, w której
leżał nieboszczyk, co miało mu ułatwić przeniesienie się na drugą stronę
Na Huculszczyźnie w odrzwiach
każdego domu musiał znajdować się kołek cisowy strzegący przed złymi mocami, a
drewno cisowe pełniło rolę piorunochronu.
Lecznictwo ludowe.
Kora cisowa gotowana w mleku lub kadzenie
drewnem cisowym na Podhalu były używane jako środek przeciw wściekliźnie. Szczególnie ceniono
to drzewo, które zostało przywiezione z
Jasnej Góry, gdzie sprzedawały je zielarki. W rejonie Biecza odwarem z cisu leczono kołtun, zapuszczony w celu
wyleczenia gośćca.
Weterynaria.
Cis służył często do
okadzania krów po ocieleniu oraz po wypędzeniu na pierwszą paszę, co miało
ochronić zwierzęta przed chorobami. W powiecie Sanockim cis święcony w
niedzielę palmową używany był później do
okadzania chorych koni i krów oraz do odpędzania czarownic. Mały cisowy kołek wbijano w róg krowie tuż po pierwszym ocieleniu się.
Miało ją to chronić przed wiedźmami i urokami.
Literatura:
·
Kujawska
Monika, Łuczaj Łukasz, Sosnowska Joanna,
Klepacki Piotr, Rośliny w wierzeniach i
zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN
978-83-64465-29-1
·
Marszałek Edward, Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy, Warszawa, 2015, Centrum Informacji
Lasów Państwowych, ISBN 978 - 83 – 63895
– 33 -4
·
Szary
Adam, Bieszczadzkie motywy roślinne między światem żywych a krainą zmarłych,
Rzeszów 2015, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-62076-37-6
·
Szary
Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin
wczoraj i dziś, Rzeszów 2017, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
·
Talko-Hryncewicz Julian, Zarysy
lecznictwa ludowego na Rusi południowej, Kraków, 1983, Akademia
Umiejętności.
·
Udziela Seweryn, Rośliny
w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931
piątek, 29 listopada 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Jałowiec pospolity.
Jałowiec pospolity
Jałowiec
pospolity to zimozielony krzew lub niewielkie drzewo. Krzewy są zazwyczaj
dwupienne – kwiaty męskie i żeńskie występują na osobnych okazach. Kwitnienie
przypada na maj i czerwiec. Na okazach żeńskich wyrastają niebieskawe
szyszkojagody. Jałowiec może żyć nawet 200 lat. Jest rośliną światłolubną, ale
za to ma bardzo małe wymagania glebowe. Potrafi rosnąć na jałowej ziemi, stąd zapewne jego nazwa. W
południowej Polsce możemy go spotkać na zarastających, ubogich pastwiskach
i w borówczyskach. Wnętrza koron krzewów jałowca zapewniają ptakom
schronienie, a szyszkojagody – pożywienie.
Medycyna ludowa.
Szyszkojagody
jałowca były już od wieków stosowane w medycynie ludowej, zarówno
w leczeniu ludzi, jak i zwierząt. Owoce znaleziono w ludzkich osadach
neolitycznych, co może wskazywać na to, że roślina była wykorzystywana około
pięć tysięcy lat temu. Wywar z gałązek z szyszkojagodami chronił
przed zapadnięciem na wiele chorób, między innymi na oczyszczenie krwi, ból
pęcherza i dolegliwości nerkowe. Wywar z rośliny pomagał w przypadku braku
apetytu i chorób wątroby. Odwarem korzennym leczono liszaje
i wysypkę, a w wywarze z drewna jałowca kąpali się chorzy na
podagrę i reumatyzm.
Obrzędy i wierzenia ludowe
Gałązka
jałowca zatknięta za kapelusz lub noszona w kieszeni chroniła przed
odparzeniem nóg w długiej wędrówce, a gałązka z szyszkojagodami,
włożona w domu za obraz święty, strzegła przed czarami.
Kawałki drewna jałowcowego wkomponowywano w narzędzia lub elementy wystroju domostw, co miało zapewnić pomyślność.
Na południu Polski jałowiec święcono w dniu Matki Bożej Zielnej, a także robiono z niego palmy. W powiecie Jasielskim z gałązkami jałowca i wierzby poświęconymi w Niedzielę Palmową obchodzono trzykrotnie dom i uderzano w każdy węgieł, aby nie było pcheł, much i innego robactwa. Na Gromniczną święcono w kościele świece ulane z pszczelego wosku i przyozdobione gałązkami jałowca oraz borówki brusznicy. Niekiedy poświęcony w oktawie Bożego Ciała jałowiec stanowił kadzidło na Trzech Króli. W okolicach Biecza rośliną przyozdabiano figury karnawałowe: rogi turonia oraz głowę kobyłki.
Kawałki drewna jałowcowego wkomponowywano w narzędzia lub elementy wystroju domostw, co miało zapewnić pomyślność.
Na południu Polski jałowiec święcono w dniu Matki Bożej Zielnej, a także robiono z niego palmy. W powiecie Jasielskim z gałązkami jałowca i wierzby poświęconymi w Niedzielę Palmową obchodzono trzykrotnie dom i uderzano w każdy węgieł, aby nie było pcheł, much i innego robactwa. Na Gromniczną święcono w kościele świece ulane z pszczelego wosku i przyozdobione gałązkami jałowca oraz borówki brusznicy. Niekiedy poświęcony w oktawie Bożego Ciała jałowiec stanowił kadzidło na Trzech Króli. W okolicach Biecza rośliną przyozdabiano figury karnawałowe: rogi turonia oraz głowę kobyłki.
Jałowiec
był obecny w pogrzebowych obrzędach. Według niektórych źródeł już w czasach przedchrześcijańskich był
poświęcony Welesowi, czyli bogu podziemnej krainy zmarłych. Mieszkańcy Karpat –
zwłaszcza Łemkowie i Bojkowie wierzyli w magiczne
właściwości tego krzewu- odpędzanie upiorów, wampirów i złych duchów, a także
pomoc w przeprawieniu się zmarłego na drugą stronę.
Weterynaria.
Odwar z gałązek podawany krowom miał
zwiększać ich mleczność. Podczas pomoru bydła rozpalano ognisko z jałowca,
bylicy, dziewanny i macierzanki, przez które przepędzano stado. Dymem z jagód jałowcowych okadzano konie, które chorowały na „zołzy”,
czyli ostrą chorobę zakaźną. W okolicach Iwonicza, gdy chłopi wypędzali na
wiosnę bydło na pastwiska, po ocieleniu lub w chorobie okadzali je specjalnymi
święconymi palmami zrobionymi z jałowca,
kłokoczki i wierzby.
Inne zastosowanie.
W czasie epidemii „oczyszczano”
w polskich wsiach powietrze, spalając jałowcowe stosy między chałupami.
Owoców jałowca używano do kadzideł – położone na rozżarzonych węglach, dawały
silną, przyjemną woń, dym zaś miał właściwości odkażające powietrze. Łemkowie
jałowcem okadzali domy po śmierci któregoś z domowników.
Poświęcone
gałązki jałowca dodawano do złożonego zboża, aby uchronić je przed myszami.
Elastyczne,
łatwe w obróbce drewno było doskonałym surowcem do wyrobu lasek, fajek, łuków i
ruchomych części maselnicy.
Literatura:
· Kujawska
Monika, Łuczaj Łukasz, Sosnowska Joanna,
Klepacki Piotr, Rośliny w wierzeniach i
zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN
978-83-64465-29-1
· Marszałek Edward, Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy, Warszawa, 2015, Centrum Informacji
Lasów Państwowych, ISBN 978 - 83 – 63895
– 33 -4
· Rutkowski
Lucjan, Klucz do oznaczania roślin
naczyniowych Polski Niżowej, Warszawa, 2006, Wydawnictwo Naukowe PWN,
ISBN 83-01-14342-8.
· Szary
Adam, Bieszczadzkie motywy roślinne między światem żywych a krainą zmarłych,
Rzeszów 2015, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-62076-37-6
· Szary
Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin
wczoraj i dziś, Rzeszów 2017, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
· Talko-Hryncewicz Julian, Zarysy
lecznictwa ludowego na Rusi południowej, Kraków, 1983, Akademia
Umiejętności.
· Udziela Seweryn, Rośliny
w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931
sobota, 16 listopada 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Dzika róża.
Dzika
róża
Krzewy dzikiej róży możemy spotkać w prześwietlonych
lasach,w zbiorowiskach
zaroślowych oraz na śródpolnych miedzach i przydrożach.
Rośliny te często
dorastają do 3 metrów
wysokości, przy czym ich gałęzie łukowato wyginają się na zewnątrz, tworząc
kolczastą plątaninę. Dzika róża kwitnie od maja do lipca. Białe lub
różowe, miododajne kwiaty swym zapachem
wabią wiele owadów. Roślina od lipca do września wytwarza owoce pozorne, tzw.
szupinkowe. Pozostawione na zimę na krzewach owoce przyciągają do ogrodów
wiele gatunków ptaków, które żywiąc się nimi, rozsiewają dziką różę.
![]() |
Dzika róża, owoce i kwiat. Fot. M. Ślazyk |
Medycyna ludowa.
Owoce bogate w witaminy, zwłaszcza witaminę C, zbierane
jesienią były środkiem na przeziębienia, kaszel i koklusz.
Na opuchlinę szyi przykładano listki róży, a sok wyciśnięty
z kwiatu róży,
z winem przygotowanym, przykładany na szmatce łagodził zapalenie oczu. Dzika róża była stosowana również w nadciśnieniu, chorobach serca i wątroby, biegunce, a jej płatki przy niestrawności, bólach gardła, ranach i chorobach skóry.
z winem przygotowanym, przykładany na szmatce łagodził zapalenie oczu. Dzika róża była stosowana również w nadciśnieniu, chorobach serca i wątroby, biegunce, a jej płatki przy niestrawności, bólach gardła, ranach i chorobach skóry.
Obecnie wiadomo,
że wyciągi z owoców dzikiej róży są bardzo pomocne w leczeniu awitaminozy i poprawie odporności organizmu, a ekstrakty z różnych części rośliny stosuje się w leczeniu wrzodów żołądka i dwunastnicy,
chorób krwi, nieżytów jelit, wybroczyn, krwawiących ran.
Kuchnia.
Kwiaty dzikiej róży można przetworzyć na syropy i wino, owoce zaś są idealne do sporządzania
nalewek, konfitur, dżemów. Suszone owoce są doskonałe na zimową herbatę.
Obrzędy i wierzenia ludowe.
Dzika
róża od wieków znajdowała się wśród ziół święconych w oktawę Bożego Ciała.
Wianek tych ziół zawieszony na zewnętrznej ścianie chaty miał chronić od
piorunów, a odwar z wysuszonych roślin dawano pić krowom po ocieleniu i w razie
choroby. Okadzano też bydło, które po
raz pierwszy wyganiano na pastwisko. Dziką różą w wigilię świętego Jana
przyozdabiano dom, okna, drzwi, sufit i ściany.
Roślina
w południowych rejonach Polski pojawiała się w wianku panny młodej, dekoracjach
weselnych, w palmie wielkanocnej.
Kolberg wspominał, że dziewczęta pasące bydło nawlekały
owoce dzikiej róży na nitki i nosiły na szyi jak paciorki.
Obecność w kulturze.
Dzikie gatunki róż już w starożytności ceniono jako rośliny
ozdobne. Róża była poświęcona Afrodycie , Herosowi i Dionizosowi – stała się
symbolem zmysłowej miłości. Białe kwiaty dzikiej róży lub wieniec z nich uwity
kojarzył się z niewinnością i dziewictwem.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa dzika róża zaczęła
symbolizować miłość heroiczną i męczeńską – wieniec z róż składany był w
hołdzie poległym za wiarę. Symbolika róży dała początek chrześcijańskiemu
różańcowi. Nazwa „różaniec” pochodzi od
skojarzenia z pleceniem przez Maryję wieńca z róż.
Na łemkowszczyźnie zazdrosne kobiety nacierały owocem róży
wewnętrzną stronę koszuli rywalki. Drobne włoski, choć niewidoczne, powodowały
dokuczliwe pieczenie skóry.
Literatura:
· Marszałek Edward,
Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy,
Warszawa, 2015, Centrum Informacji Lasów Państwowych, ISBN 978 - 83 – 63895 – 33 -4
· Monika
Kujawska, Łukasz Łuczaj Joanna Sosnowska, Piotr Klepacki, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera,
Wrocław 2016, PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
· Skarżyński Andrzej, Zioła czynią cuda ,Warszawa 1994,
Wydawnictwo Comes, ISBN 8385486275
· Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i
dziś, Rzeszów 2017, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
· Talko-Hryncewicz
Julian, Zarysy lecznictwa ludowego na Rusi południowej, Kraków, 1983,
Akademia Umiejętności.
· Udziela Seweryn, Rośliny w wierzeniach ludu krakowskiego,
Lwów 1931
czwartek, 7 listopada 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Kalina koralowa
Kalina Koralowa
![]() |
Kalina koralowa, fot. M.Ślazyk |
Kuchnia:
Owoce kaliny, choć pięknie wyglądają, w stanie surowym nie nadają się do spożycia. Dawniej były spożywane po uprzednim przemrożeniu lub jako lekarstwo – gotowana z mlekiem i miodem. Obecnie z owoców po obróbce termicznej (mrożenie, gotowanie) uzyskuje się konfitury, galaretki i nalewki.
Medycyna ludowa:
Wywaru z jagód i liści kaliny używano jako leku na przeziębienie. Na kaszel przyrządzano miksturę z owoców, mleka i miodu. Kalina koralowa pomagała też na gorączkę, chrypkę, dolegliwości żołądka. Kora i owoce kaliny mają działanie przeciwkrwotoczne i przeciwskurczowe, o czym wiedziały od wieków wiejskie znachorki, stosując je przy bolesnym miesiączkowaniu, hemoroidach
i krwawieniach z narządów rodnych i żylaków. Łemkowie zalewali kalinę samogonem, uzyskując środek i leczniczy, i magiczny.
Dr Henryk Różański zaleca wyciągi z różnych części kaliny również na menopauzę, skłonności do poronień nadciśnienie, plamice naczyniowe, choroby zakaźne, kamicę moczową i obrzęki.
Weterynaria:
Wywary z owoców kaliny podawano bydłu, by nie chorowała, a także w przypadku wystąpienia dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego.
Wierzenia i obrzędy ludowe:
We wszystkich wierzeniach ludowych kalina związana jest ze smutkiem i cierpieniem. Dawniej uważana była za symbol piękna, młodości i dziewictwa. Pojawiała się w wiankach weselnych, była ozdobą kołacza weselnego, a także domu panny młodej. Goście weselni ozdabiali kaliną koszule i czapli. Gdy na weselu goście przekonywali się o złamaniu niewinności panny młodej, rzucali z pogardą kalinę na ziemię, a w jej miejsce wtykali gałązki drzew iglastych.
W Małopolsce od dawna kalinę święci się wraz z innym zielem w święto Matki Bożej Zielnej.
W niektórych rejonach Polski na grobach zmarłych panien sadzono kalinę, wierząc, że dusza zmarłej dziewczyny wstępuje właśnie w ten krzew.
Literatura:
• Kujawska Monika, Łuczaj Łukasz, Sosnowska Joanna, Klepacki Piotr, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
• Rutkowski Lucjan, Klucz do oznaczania roślin naczyniowych Polski Niżowej, Warszawa, 2006, Wydawnictwo Naukowe PWN, ISBN 83-01-14342-8.
• Szary Adam, Bieszczadzkie motywy roślinne między światem żywych a krainą zmarłych, Rzeszów 2015, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-62076-37-6
• Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
• https://zielniklodzki.pl/atlas-roslin/kalina-koralowa/
• https://rozanski.li/43/kalina-viburnum/
czwartek, 31 października 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Wrotycz pospolity.
Wrotycz pospolity
Wrotycz
jest rośliną występującą na przydrożach i dawnych chałupiskach. Dorasta do
wysokości nawet 150 cm, kwitnie od czerwca do sierpnia. Kwiaty to bezpromieniowe, ciemnożółte
koszyczki. Liście wrotyczu są dość duże i mają charakterystyczną, balsamiczną
woń.
W południowej części Polski
wrotycz był nazywany wrotycem,
brotycem, wrutycą lub rutycą,
a w ukrainskiej części Karpat – piżmem.
Zastosowanie:
Ze
względu na bardzo intensywny zapach wrotyczu jego liście wkładano między kartki
modlitewników, co miało podczas długich nabożeństw uniemożliwiać wiernym
zaśnięcie.
Żółte koszyczki miały zastosowanie jako środek odstraszający mole, a po ugotowaniu stawały się źródłem żółtego barwnika do farbowania tkanin. Od dawna było wiadomo, że wrotycz zawiera toksyczne substancje, dlatego był używany do odstraszania moli, a także owadów żerujących na roślinach użytkowych np. stonki.
Żółte koszyczki miały zastosowanie jako środek odstraszający mole, a po ugotowaniu stawały się źródłem żółtego barwnika do farbowania tkanin. Od dawna było wiadomo, że wrotycz zawiera toksyczne substancje, dlatego był używany do odstraszania moli, a także owadów żerujących na roślinach użytkowych np. stonki.
Kuchnia:
W
dawnej kuchni minimalnych ilości młodych liści wrotyczu używano do aromatyzowania wędlin, farszów i potraw z jajek.
Medycyna ludowa:
Ziele
wrotyczu jest starym środkiem leczniczym, cenionym zwłaszcza w średniowieczu i renesansie.
Gatunek
ten miał szerokie zastosowanie przy schorzeniach
przewodu pokarmowego. Wywar z kwiatów i młodych liści pito w przypadku żółtaczki,
nieżytów żołądka i jelit, glistnicy.
Kąpiele
we wrotyczu miały wzmacniać kości, a okadzanie palonym zielem usypiało podobno
dzieci.
Roślina
spożywana w dużej ilości lub w okresie swojej niejadalności może doprowadzić do
utraty przytomności, skurczów i poronień. Dawny lud mając taką wiedzę,
wykorzystywał ziele do wywoływania miesiączki, o czym wspominał
Talko - Hryncewicz
Kwiaty wrotyczu były niezawodne w walce z wszami i innymi pasożytami zewnętrznymi u ludzi i zwierząt. Wywar z ziela działał przeciwbólowo przeciwzapalnie i łagodząco w chorobach skóry.
Talko - Hryncewicz
Kwiaty wrotyczu były niezawodne w walce z wszami i innymi pasożytami zewnętrznymi u ludzi i zwierząt. Wywar z ziela działał przeciwbólowo przeciwzapalnie i łagodząco w chorobach skóry.
Wierzenia i obrzędy ludowe.
Wrotycz
od wieków jest symbolem trwałości, nieśmiertelności i ochrony. Według wierzeń
antycznych, balsamiczny zapach suszonego ziela wrotyczu miał powstrzymywać
rozkład ciał. Szczątki rośliny można znaleźć w średniowiecznych całunach.
Wrotycz poświęcony w dniu Wniebowzięcia Maryi miał
chronić przed czarownikami, czarownicami i diabłem. Wysuszoną rośliną okadzano
krowy, aby ich mleko i otrzymywane z niego masło były bardziej wartościowe. Ziele święcono również w wiankach w oktawę
Bożego Ciała. Wianki wieszano na ścianach dla ochrony przed piorunami, a także
w oknach, aby ustrzec nowo narodzone dziecko od złych mocy.
Literatura:
·
Kujawska Monika, Łuczaj Łukasz, Sosnowska Joanna, Klepacki
Piotr, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach
ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
·
Paluch Adam, Świat roślin w tradycyjnych praktykach leczniczych wsi polskiej,
Wrocław 1984, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego
·
Paluch Adam, Zerwij ziele z dziewięciu
miedz... Ziołolecznictwo ludowe w
Polsce w XIX i
początku
XX wieku, Wrocław 1989, PTL.
·
Rutkowski Lucjan, Klucz do oznaczania roślin naczyniowych
Polski Niżowej, Warszawa, 2006, Wydawnictwo Naukowe PWN,
ISBN 83-01-14342-8.
·
Skarżyński Andrzej, Zioła czynią cuda,
Warszawa 1994, wydawnictwo Comes, ISBN 8385486275
·
Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017,
Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
·
Udziela Seweryn, Rośliny
w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931
środa, 9 października 2019
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - tarnina.
Tarnina
Śliwa
tarnina to pospolity krzew występujący na niżu i w niższych partiach gór.
Od
dawna było wiadomo, że gdy tarnina obsypuje się obficie białym kwieciem, wróży
to spadek temperatury.Na południu Polski znane są powiedzenia związane z
kwitnieniem tarniny: „Gdy tarka w kwiatach, mróz figle płata”; „Gdy kwitnie tarnina, przymrozek trzyma"
![]() |
Tarnina, fot. M. Ślazyk |
W czyżniach, czyli gęstych, ciernistych zaroślach, chronią się sarny i
gniazdują ptaki np. raniuszek, czy dzierzba gąsiorek.
Gąsiorek
to drapieżnik, który na cierniach tarniny robi sobie swoisty rodzaj spiżarni
nabijając na nie upolowane gryzonie.
Ostre
ciernie i cierpkie owoce mają odstraszać roślinożerców.
Nazwy
ludowe śliwy tarniny to tarnina, tarka, cierń.
Owoce
tarniny od dawna były pożywieniem ludzi, co potwierdzają wykopaliska
archeologiczne z okresu neolitycznego. Ze względu na cierpki smak świeżych
owoców, należało je spożywać przetworzone, co w dawnych czasach oznaczało
przemrożone, zaparzone, pieczone lub uleżałe w sianie.
Medycyna
ludowa.
Już
w średniowieczu św. Hildegarda zalecała wywar z popiołu z tarniny jako lek cenniejszy niż złoto na podagrę i
paraliż.
Kwiaty
tarniny gotowane z wodą przez piętnaście minut piło się na wyregulowanie
żołądka i w przypadku biegunki.
Korzeń
tarniny stłuczony na proszek i zmieszany z wodą piło się w przypadku gorączki. Kąpiel
w odwarze z drewna tarniny pomagała reumatykom, a wyciąg z owoców był cenionym
lekiem na kaszel.
Obrzędy
i wierzenia ludowe.
Krzak
tarniny w niektórych regionach Polski uchodzi za święty. Podczas burzy można
się pod niego bezpiecznie schować, piorun bowiem w niego nie uderzy.
W
chrześcijańskiej symbolice tarnina to obraz grzechu i cierpienia. Wierzy się że
z tarniny spleciono koronę dla Zbawiciela.
Dawni Słowianie sadzili tarninę na grobach samobójców, aby
powstrzymać ich przed chęcią straszenia żywych. Kolczaste gałązki tarninowe
wieszano nad wejściami do domów i obór – strzec miały
przed złymi mocami. W noc świętojańską tarnina palona
w ogniskach oczyszczała swym dymem tańczące nagie dziewczęta.
Zastosowanie w
życiu codziennym.
Ksiądz Kluk podawał, że owoce tarniny stosowano do zaprawiania
wina, a korę do konserwacji serów.
Sok z różnych części rośliny okazał się doskonałym i trwałym barwnikiem – z liści uzyskiwano barwnik zielony, z owoców ciemnoszary, a z kory – żółty.
Z grubszych gałęzi wyrabiano laski , a cierniste fragmenty używano do suszenia grzybów.
Sok z różnych części rośliny okazał się doskonałym i trwałym barwnikiem – z liści uzyskiwano barwnik zielony, z owoców ciemnoszary, a z kory – żółty.
Z grubszych gałęzi wyrabiano laski , a cierniste fragmenty używano do suszenia grzybów.
Literatura:
Kujawska Monika, Łuczaj Łukasz Joanna Sosnowska Joanna,
Klepacki Piotr, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach
ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
Marszałek
Edward, Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy,
Warszawa, 2015, Centrum Informacji Lasów Państwowych, ISBN 978 - 83 – 63895 – 33 -4
Rutkowski
Lucjan, Klucz do oznaczania roślin
naczyniowych Polski Niżowej, Warszawa, 2006, Wydawnictwo Naukowe PWN,
ISBN 83-01-14342-8
Strehlov Wighard, Program
zdrowia św. Hildegardy z Bingen,
Kraków, 2010, wydawnictwo Esprit, ISBN 978-83-61989-07-3.
Szary
Adam, Bieszczadzkie motywy roślinne między światem żywych a krainą zmarłych,
Rzeszów 2015, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-62076-37-6
Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017,
Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
Marszałek Edward, Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy, Warszawa, 2015, Centrum
Informacji Lasów Państwowych, ISBN 978 -
83 – 63895 – 33 -4
M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - cykoria podróżnik.
Cykoria podróżnik
Cykoria podróżnik to roślina z rodziny
astrowatych. Występuje również białe ubarwienie. Ciekawostką
jest, że kwiaty cykorii otwierają się
rano i ukazują swoje wnętrze tylko w obecności słońca. Większość kwiatów zamyka
się już wczesnym popołudniem. Cykoria pospolicie występuje na ugorach i suchych przydrożach w całym
kraju.
![]() |
Cykoria podróżnik. Fot. M. Ślazyk |
Nazwa podróżnik pochodzi od częstego
występowania przy drogach a także od łatwego rozprzestrzeniania się rośliny. W małopolskiej kulturze ludowej cykoria była
znana również pod nazwami podróżnik, batogi św. Jana, szczerbak,
suchotnik, twardostój.
Medycyna
ludowa.
Już od czasów starożytnych cykoria znajdowała
zastosowanie w lecznictwie. Ziele cykorii zwane „Ranami Pana Jezusa” przykładano na
skaleczenia. W średniowieczu była używana przeciwko żółtaczce i malarii, a
napar z suchego ziela i korzenia zalecano do picia na bóle żołądka i wątroby. W
Karpatach na różne wypryski i dolegliwości skórne stosowano okłady z lnianego
płótna nasączonego wywarem z cykorii.
Roślina miała pomagać na katar, ból zęba i
reumatyzm. Wątłe lub suchotnicze dzieci kąpane w wywarze z ziela szybciej
wracały do zdrowia i sił. W dawnych źródłach pochodzących z województwa
krakowskiego istnieją wzmianki, że picie wywaru z całej rośliny wywoływało
poronienia u kobiet.
Wierzenia,
legendy.
W dawnych wiekach roślina ta służyła jako
ziele magiczne – namaszczano się sokiem ziela z cykorii w celu zdobycia zaszczytów i przyjaciół.
Kolberg wspominał, że kwitnąca cykoria
zatknięta w strzechę chaty chroni przed epidemiami.
Jedna z legend głosi, że
dawno temu pewna dziewczyna straciła ukochanego. Z rozpaczy i tęsknoty za
młodzieńcem tak bardzo płakała pochylona nad polnym kwiatem, aż jego płatki
zabarwiły się na błękitny kolor - dokładnie taki sam, jaki miały jej oczy.
Kwiatkiem tym była cykoria podróżnik.
W niemieckiej baśni można
przeczytać, że rosnące przy drodze białe okazy cykorii to złoczyńcy i bandyci
uciekający przed sprawiedliwością. Niebieskie kwiaty świadczyły o niewinności
lub fałszywym oskarżeniu.
Pastuszkowie używali kwiatków cykorii do wróżenia – sprawdzali
siłę uczuć. Chłopiec obierał jeden kwiatuszek, dziewczyna drugi i rzucali oba
do mrowiska. Bardziej kochała ta osoba, której kwiatek poczerwieniał wcześniej.
Kujawska Monika, Łuczaj Łukasz Joanna Sosnowska Joanna,
Klepacki Piotr, Rośliny w wierzeniach i
zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN
978-83-64465-29-1
Rutkowski
Lucjan, Klucz do oznaczania roślin
naczyniowych Polski Niżowej, Warszawa, 2006, Wydawnictwo Naukowe PWN,
ISBN 83-01-14342-8
Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017,
Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
Talko-Hryncewicz Julian, Zarysy
lecznictwa ludowego na Rusi południowej, Kraków, 1983, Akademia
Umiejętności.
Udziela Seweryn, Rośliny
w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931
Subskrybuj:
Posty (Atom)