OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

piątek, 29 listopada 2019

M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Jałowiec pospolity.


Jałowiec pospolity

Jałowiec pospolity to zimozielony krzew lub niewielkie drzewo. Krzewy są zazwyczaj dwupienne – kwiaty męskie i żeńskie występują na osobnych okazach. Kwitnienie przypada na maj i czerwiec. Na okazach żeńskich wyrastają niebieskawe szyszkojagody. Jałowiec może żyć nawet 200 lat. Jest rośliną światłolubną, ale za to ma bardzo małe wymagania glebowe. Potrafi rosnąć na  jałowej ziemi, stąd zapewne jego nazwa. W południowej Polsce możemy go spotkać na zarastających, ubogich pastwiskach i w borówczyskach. Wnętrza koron krzewów jałowca zapewniają ptakom schronienie, a szyszkojagody – pożywienie.

Jałowiec pospolity, fot. M. Ślazyk



Medycyna ludowa.
Szyszkojagody jałowca były już od wieków stosowane w medycynie ludowej, zarówno w leczeniu ludzi, jak i zwierząt. Owoce znaleziono w ludzkich osadach neolitycznych, co może wskazywać na to, że roślina była wykorzystywana około pięć tysięcy lat temu. Wywar z gałązek z szyszkojagodami chronił przed zapadnięciem na wiele chorób, między innymi na oczyszczenie krwi, ból pęcherza i dolegliwości nerkowe. Wywar z rośliny pomagał w przypadku braku apetytu  i chorób wątroby. Odwarem korzennym leczono liszaje i wysypkę, a w wywarze z drewna jałowca kąpali się chorzy na podagrę i reumatyzm.

Obrzędy i wierzenia ludowe
Gałązka jałowca zatknięta za kapelusz lub noszona w kieszeni chroniła przed odparzeniem nóg w długiej wędrówce, a gałązka z szyszkojagodami, włożona w domu za obraz święty, strzegła przed czarami.
             Kawałki drewna jałowcowego  wkomponowywano  w narzędzia lub elementy wystroju domostw, co miało zapewnić pomyślność.
             Na południu Polski jałowiec święcono w dniu Matki Bożej Zielnej, a także robiono z niego palmy. W powiecie Jasielskim z gałązkami jałowca i wierzby poświęconymi w Niedzielę Palmową obchodzono trzykrotnie dom i uderzano w każdy węgieł, aby nie było pcheł, much i innego robactwa. Na Gromniczną święcono w kościele świece ulane z pszczelego wosku i przyozdobione gałązkami jałowca oraz borówki brusznicy.  Niekiedy poświęcony w oktawie Bożego Ciała jałowiec stanowił kadzidło na Trzech Króli. W okolicach Biecza  rośliną przyozdabiano figury karnawałowe: rogi tu­ronia oraz głowę kobyłki.
Jałowiec był obecny w pogrzebowych obrzędach. Według niektórych źródeł  już w czasach przedchrześcijańskich był poświęcony Welesowi, czyli bogu podziemnej krainy zmarłych. Mieszkańcy Karpat – zwłaszcza Łemkowie i Bojkowie wierzyli w magiczne właściwości tego krzewu- odpędzanie upiorów, wampirów i złych duchów, a także pomoc w przeprawieniu się zmarłego na drugą stronę.

Weterynaria.
 Odwar z gałązek podawany krowom miał zwiększać ich mleczność. Podczas pomoru bydła roz­palano ognisko z jałowca, bylicy, dziewanny i macierzanki, przez które przepędzano  stado. Dymem z jagód jałowcowych  okadzano konie, które chorowały na „zołzy”, czyli ostrą chorobę zakaźną. W okolicach Iwonicza, gdy chłopi wy­pędzali na wiosnę bydło na pastwiska, po ocieleniu lub w chorobie okadzali je specjalnymi święconymi palmami zrobionymi  z jałowca, kłokoczki i wierzby.

Inne zastosowanie. 
 W czasie epidemii „oczyszczano” w polskich wsiach powietrze, spalając jałowcowe stosy między chałupami. Owoców jałowca używano do kadzideł – położone na rozżarzonych węglach, dawały silną, przyjemną woń, dym zaś miał właściwości odkażające powietrze. Łemkowie jałowcem okadzali domy po śmierci któregoś z domowników.
Poświęcone gałązki jałowca dodawano do złożonego zboża, aby uchronić je przed myszami.
Elastyczne, łatwe w obróbce drewno było doskonałym surowcem do wyrobu lasek, fajek, łuków i ruchomych części maselnicy.

Literatura:

· Kujawska Monika,  Łuczaj Łukasz, Sosnowska Joanna, Klepacki Piotr, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
· Marszałek Edward, Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy, Warszawa, 2015, Centrum Informacji Lasów Państwowych, ISBN 978 -  83 – 63895 – 33 -4
· Rutkowski Lucjan, Klucz do oznaczania roślin naczyniowych Polski Niżowej, Warszawa, 2006, Wydawnictwo Naukowe PWN, ISBN 83-01-14342-8.
· Szary Adam, Bieszczadzkie motywy roślinne między światem żywych a krainą zmarłych, Rzeszów 2015, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-62076-37-6
· Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
· Talko-Hryncewicz Julian, Zarysy lecznictwa ludowego na Rusi południo­wej, Kraków, 1983, Akademia Umiejętności.
· Udziela Seweryn, Rośliny w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931

sobota, 16 listopada 2019

M. Ślazyk, Tajemniczy świat lokalnych roślin - Dzika róża.


Dzika róża

Krzewy dzikiej róży możemy spotkać w prześwietlonych lasach,w zbiorowiskach zaroślowych oraz na śródpolnych miedzach i przydrożach.
 Rośliny te często dorastają do 3 metrów wysokości, przy czym ich gałęzie łukowato wyginają się na zewnątrz, tworząc kolczastą plątaninę. Dzika róża kwitnie od maja do lipca. Białe lub różowe,  miododajne kwiaty swym zapachem wabią wiele owadów. Roślina od lipca do września wytwarza owoce pozorne, tzw. szupinkowe. Pozostawione na zimę na krzewach owoce przyciągają do ogrodów wiele gatunków ptaków, które żywiąc się nimi, rozsiewają dziką różę.




Dzika róża, owoce i kwiat. Fot. M. Ślazyk


Medycyna ludowa.
Owoce bogate w witaminy, zwłaszcza witaminę C, zbierane jesienią były środkiem na przeziębienia, kaszel i koklusz.
Na opuchlinę szyi przykładano listki róży, a sok wyciśnięty z kwiatu róży,
 z winem przygotowanym, przykładany na szmatce łagodził  zapalenie oczu.  Dzika róża była stosowana również  w nadciśnieniu, chorobach serca i wątroby, biegunce, a jej płatki  przy niestrawności, bólach gardła, ranach i chorobach skóry.
Obecnie wiadomo, że wyciągi z owoców dzikiej róży są bardzo pomocne w leczeniu awitaminozy i poprawie odporności organizmu, a ekstrakty z różnych części rośliny stosuje się w leczeniu wrzodów żołądka i dwunastnicy, chorób krwi, nieżytów jelit, wybroczyn, krwawiących ran.

Kuchnia.
Kwiaty dzikiej róży można przetworzyć na syropy i  wino, owoce zaś są idealne do sporządzania nalewek, konfitur, dżemów. Suszone owoce są doskonałe na zimową herbatę.

Obrzędy i wierzenia ludowe.
Dzika róża od wieków znajdowała się wśród ziół święconych w oktawę Boże­go Ciała. Wianek tych ziół zawieszony na zewnętrznej ścianie chaty miał chronić od piorunów, a odwar z wysuszonych roślin dawano pić krowom po ocieleniu i w razie choroby.  Okadzano też bydło, które po raz pierwszy wyganiano na pastwisko. Dziką różą w wigilię świętego Jana przyozdabiano dom, okna, drzwi, sufit i ściany.
Roślina w południowych rejonach Polski pojawiała się w wianku panny młodej, dekoracjach weselnych, w palmie wielkanocnej.
Kolberg wspominał, że dziewczęta pasące bydło nawlekały owoce dzikiej róży na nitki i nosiły na szyi jak paciorki.

Obecność w kulturze.
Dzikie gatunki róż już w starożytności ceniono jako rośliny ozdobne. Róża była poświęcona Afrodycie , Herosowi i Dionizosowi – stała się symbolem zmysłowej miłości. Białe kwiaty dzikiej róży lub wieniec z nich uwity kojarzył się z niewinnością i dziewictwem.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa dzika róża zaczęła symbolizować miłość heroiczną i męczeńską – wieniec z róż składany był w hołdzie poległym za wiarę. Symbolika róży dała początek chrześcijańskiemu różańcowi.  Nazwa „różaniec” pochodzi od skojarzenia z pleceniem przez Maryję wieńca z róż. 
Na łemkowszczyźnie zazdrosne kobiety nacierały owocem róży wewnętrzną stronę koszuli rywalki. Drobne włoski, choć niewidoczne, powodowały dokuczliwe pieczenie skóry.


Literatura:
·  Marszałek Edward, Scelina Marcin, Krzewmy Krzewy, Warszawa, 2015, Centrum Informacji Lasów Państwowych, ISBN 978 -  83 – 63895 – 33 -4
·  Monika Kujawska, Łukasz Łuczaj Joanna Sosnowska, Piotr Klepacki, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016, PTL, ISBN 978-83-64465-29-1
·  Skarżyński Andrzej, Zioła czynią cuda ,Warszawa 1994, Wydawnictwo Comes, ISBN 8385486275
· Szary Adam, Tajemnice bieszczadzkich roślin wczoraj i dziś, Rzeszów 2017, Wydawnictwo Carpathia, ISBN 978-83-947702-1-1
· Talko-Hryncewicz Julian, Zarysy lecznictwa ludowego na Rusi południo­wej, Kraków, 1983, Akademia Umiejętności.
·  Udziela Seweryn, Rośliny w wierzeniach ludu krakowskiego, Lwów 1931

piątek, 15 listopada 2019

dr Sławomir Mrozek, Akademia i konferencja popularnonaukowa pt. „Niepodległa 1919 – Odrodzenie” ZSZ w Bieczu, 6.11.2019 r.

/ARTYKUŁ NADESŁANY/

dr Sławomir Mrozek

Akademia i konferencja popularnonaukowa
pt. „Niepodległa 1919 – Odrodzenie”
ZSZ w Bieczu, 6.11.2019 r. godz. 11:00

         W tym roku obchodzimy setną rocznicę pierwszych powszechnych wyborów do Sejmu Ustawodawczego, a sto pierwszą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Warto przypomnieć, że w tych wyborach po raz pierwszy w historii wzięły udział kobiety.
         W związku z tym w Zespole Szkół Zawodowych im. św. Jadwigi Królowej w Bieczu została zorganizowana akademia połączona z konferencją popularnonaukową pt. „Niepodległa 1919 – Odrodzenie”. Organizatorem uroczystości szkolnej był nauczyciel historii dr Sławomir Mrozek.
         Wszystkich zebranych powitał dyrektor Adam Niziołek. W dalszej części Daniel Markowicz reprezentujący Starostę Powiatu Gorlickiego Marię Gubałę - odczytał list. Dr Sławomir Mrozek przedstawił okoliczności odzyskania przez Polskę niepodległości.
Wśród gości byli m.in.:
Ø      Marta Bartuś – Dyrektor Muzeum Ziemi Bieckiej
Ø      Zdzisław Tohl – Dyrektor Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach
Ø      Roman Trojanowicz – Dyrektor Branżowej Szkoły I Stopnia Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Gorlicach
Ø      Maria Cieśla – Kierownik Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkie - Filia w Gorlicach
Ø      Wojciech Zapłata – Przewodniczący Komisji Edukacji, Kultury i Sportu Powiatu Gorlickiego
Ø      Lokalne media reprezentowało GORLICE.TV.

    W uroczystościach wzięła również młodzież z zaproszonych szkół – z Liceum Ogólnokształcącego, Szkoły Podstawowej nr 1 i Szkoły Podstawowej nr 2 w Bieczu oraz ZS CKR w Hańczowej wraz z opiekunami.
Akademię przygotowali uczniowie z klas I-IV Technikum pod opieką dra Sławomira Mrozka oraz szkolny zespół muzyczny „Canto” pod kierunkiem Bożeny Dyląg.
            Prelegentami, którzy przybliżyli w ciekawy sposób tematy, byli:
Ø      Katarzyna Łysak – inspektor Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie
          Temat: „Wielonarodowościowy charakter II Rzeczypospolitej”
Ø      Jarosław Królewski – inwestor, naukowiec, przedsiębiorca. Prezes firmy „Synerise”, od marca br. wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Wisły Kraków S.A.


 










































Święcany - 1906


7.01.1906


S. Leszczycki, Szałaśnictwo Beskidu Niskiego - artykuł prasowy z roku 1935. Część II.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

  







Stanisław Leszczycki
Szałaśnictwo Beskidu Niskiego


Na Magórze Wątkowskiej w części zachodniej spotyka się szałasy zbudowane z miejscowego piaskowca (ryc. 132), na terenie wsi Wapienne, Bartne, Przegonina i Bodaki. W ostatnich trzech wsiach rozwinięty jest prastary przemysł kamieniarski  (koła do żarn i młynów). Miejscowa ludność stwierdza, że odkąd pamięcią sięga, na obszarze tym „budy” były z kamienia. Istotnie na Magórze Wątkowskiej w lesie i na polanach często spotyka się wielkie bloki głazów piaskowcowych. Materjał skalny był podstawą dla rozwoju przemysłu kamieniarskiego, a z tem związane było i budownictwo kamienne.
Dach szałasów jest czterospadowy, dymnikowy lub okapowy. Przeważnie pokryty jest gontem, jakkolwiek szałasy kamienne przeważnie kryte są deskami, wiele zaś drewnianych słomą. Szczególną uwagę zwraca pokrycie słomą (ryc. 130), niespotykane nigdzie indziej w Karpatach, a jest ono prawdopodobnie wynikiem znacznego wylesienia obszaru i w związku z tem brakiem odpowiedniego materjału. Dachy są zazwyczaj strome, stosowana jest wyłącznie konstrukcja na krokwie. Ognisko znajduje się stale nazewnątrz. Wewnątrz w szałasie znajduje się drabinka, służąca za żłób dla bydła, mały stołeczek do dojenia, często zrobiony z połowy pnia, oraz czasem prycza dla pasterza, umieszczona wysoko (1 metr) ponad ziemią. Żadnych innych sprzętów w szałasach niema. Opis fizjognomiczny szałasów uzupełniają załączone fotografje.




Prócz opisanych szop można spotkać na Łemkowszczyźnie również bardzo prymitywne, czasowe stajnie dla bydła, zrobione z płotu koszarowego, przykryte świerczyną i cetyną, przyczem dach posiada konstrukcję na sochy i ślemię. Szopę taką przedstawia załączona fotografija z okolic Wysowy (ryc. 133), pozatem licznie występują one w okolicach Rychwałdu.





































Osadnictwo to zasługuje z tego względu na specjalną uwagę, że na obszarze Łemkowszczyzny do dziś dnia istnieje żywa tradycja gospodarki hodowlanej. Wyrażona jest ona w najrozmaitszych opowiadaniach: o pędzeniu kierdeli owiec do Nowego Sącza, Tarnowa, Krakowa i na Węgry, o posiadaniu przez gospodarzy kilkudziesięciu, a nawet ponad setki owiec i t.p. świadczy o tem również przywilej Stefana Batorego, pozwalający wsi Rychwałd na masowy ubój baranów. Pozostałością tego są płoty koszarowe we wsi oraz liczne stajnie dla owiec. To wszystko świadczy, iż rzeczywiście na obszarze tym hodowla niegdyś odgrywała rolę bardzo poważną. Wsie przeważnie były zakładane na prawie wołoskiem, co potwierdzają liczne dokumenty.
Analogiczna formę osadnictwa sezonowego, podobne szopy dla bydła opodal wsi, w górach zbudowane, znane są z Beskidu Małego nad Sołą[1].  Nawet powtarza się takie samo użycie do budowy kamienia miejscowego, utrzymywanie paleniska nazewnątrz szałasu. Podobne są wewnątrz prycze, czas pobytu w szałasach oraz wypas indywidualny i nieznaczne odległości od gospodarstw, stale zamieszkałych. Pomimo, że Beskid Niski i Mały leżą tak daleko od siebie, posiadają one te same cechy fizjograficzne, jako góry o nieznacznej wysokości bezwzględnej (800 do 900m.), a dużej wysokości względnej ( 200 do 400 m. nad poziom doliny), strome stoki słabe zalesienie. Dlatego możemy wiązać te dwie podobne formy osadnictwa sezonowego z podobną fizjografją. Być może, że są one wspólnie związane wędrówkami wołoskiemi, które przesunęły się przez cały ten obszar w eieku od XIV-go do XVI-go.


Stanisław Leszczycki








[1] Porównaj artykuł p.t. „Szałasy kamienne w Beskidzie Małym”, Wierchy, T.X. 1932.


Zostań Patronem Z Pogranicza