Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Tragedya Gorlic
Otrzymujemy następującą odezwę:
Przez pięć miesięcy nieprzerwany, grzmiący huk armat
wprawiał w drgania nietylko powietrze. Ziemia i mury trzęsły się w posadach.
Setki wielkich i mniejszych pocisków z piekielnym chichotem spadały codzień na
miasto, rozdzierając lub w gruzy waląc najsilniejsze budowle. – Nieustający
turkot karabinów maszynowych przerażeniem napełniał mieszkańców. Setki tysięcy
kul – przelatując jak osy w różnych kierunkach siały śmierć i spustoszenie.
Blisko 600 osób cywilnych raniono wśród walk, – z tych prawie połowa zmarła. Na
650 domów w mieście – nie został ani jeden cały, a zaledwie czterdzieści kilka
jest takich, w których mimo uszkodzeń jeszcze mieszkać można. Z 7000
mieszkańców było w mieście w chwili wtargnięcia wroga przeszło 2000 osób. Skoro
tylko zaczęły się walki artyleryi, cała ludność w śmiertelnej trwodze o życie i
mienie – w podziemiach spędzała ciężkie dni ta zbolała rzesza ofiar światowej wojny. Przekradano się
tylko w nocy, aby wydostać trochę żywności. Kto padł po drodze od kul – umierał
bez pomocy. Zwłoki zabitych leżały tygodniami po ulicach i placach oczekując
pogrzebu.
Nadszedł nareszcie pamiętny dzień 2 maja. Data ta w historyi
zapisze się niezatartemi zgłoskami, a obok niej stać będzie na zawsze utrwalona
nazwa naszego miasta.
Sławnemi stały się Gorlice, bo tu powiódł się atak, który
przełamał front nieprzyjaciela – ale sławnem jest dziś to miasto także dlatego,
że na niem ogień i miecz wycisnęły swe straszne piętno.
Odeszli wrogowie, ale opuszczając miasto – pozlewali naftą
te domy, które od kul armatnich ocalały i spalili wszystko, co się spalić dało.
I oto dziś widzieć można tylko stosy zwalisk, poszczerbione mury bez dachów i
okien i sterczące ku niebu okopcone kominy.
Najboleśniejszy już chyba widok przedstawiają ruiny
kościoła.
Mieszkańcy stracili całe mienie ruchome i nieruchome.
Wśród szpalerów zamarłych domów snują się jak cienie –
pochylone zgnębieniem postacie mieszkańców.
Takie to ślady zostawiła u nas światowa wojna.
Rodacy! Przyjdźcie z pomocą. Rzućcie na ratunek ciężko
dotkniętych braci – ile kto może. Otrzecie datkiem Waszym niejedną łzę zbolałych,
uchronicie przed zwątpieniem i ostateczną nędzą niejedną egzystencję.
Gorlice, w czerwcu 1915.
Komitet ratunkowy miejski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz