Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Z Wysowej –Zdroju
Rzetelna życzliwość dla Wysowej, jako zdrojowiska i jako
stacji klimatycznej, oraz dla jej wód, wysyłanych poza zakład wyzierająca w
publikacji Profesora L. Korczyńskiego p.t. „Zdrojowiska karpackie między Odrą i
Dniestrem” z ustępu poświęconego temu zdrojowisku, skłania mnie do rzucenia na
papier paru uwag o niem z tytułu najnowszych, jakkolwiek bardzo jeszcze
skromnych inwestycyjnych robót na terenie zakładu zdrojowego. Na wstępie kilka
uwag i kilka refleksyj.
Starania o dźwignięcie z gruzów zniszczonego przez wojnę
wysowskiego zdrojowiska łączą się z imieniem zmarłego przed rokiem ś.p. dra
Wacława Kraszewskiego. Włożył w nie cały swój zapał, swoją duszę, swój majątek
i swoją wiedzę. Ale sam nie miał, niestety, dostatecznych zasobów pieniężnych,
a nie powiodło mu się zmontować spółkę, opartą na silnych podstawach
finansowych. I w tem tylko tkwi przyczyna, dla której Wysowa nie może się
rozwinąć i stać się poważnem zdrojowiskiem. O wielkości potrzebnych na to
wkładów mówią koszty robót inwestycyjnych w Krynicy. To, co jednak mniejszymi,
prywatnymi kapitałami można przy dobrej woli i umiejętnem ujęciu osiągnąć,
pokazuje Żegiestów.
Wysowa nie ma i to rzeczywiście nie ma szczęścia. Kapitały
Dra Kraszewskiego weszły pod ziemię – w źródła. Teraz trzebaby jakiegoś
mecenasa, któryby uzupełnił braki na powierzchni, a takiego narazie niema. A
byłby to wkład wdzięczny, opłacający się pieniężnie i przedstawiający czyn
obywatelski, przez wyciągnięcie z zapomnienia i z cienia na światło dzienne ku
powszechnej wiadomości, zdrojowiska o bardzo cennych właściwościach
leczniczych.
Już w r. 1924 Prof. Gluziński i Prof. Marchlewski podnoszą
wielkie walory wód wysowskich „Słonego” i „Rudolfa”, które winne, jako „należące do najsilniejszych szczaw
alkalicznych znanych”, wyrugować z kraju wody „Kissingen– Rakoczy”, „Ems”,
„Obersalzbrum” – dorównując im, a często przewyższając je jakością składników,
a wybijając się nadzwyczaj miłym smakiem, spowodowanym przez wysoką zawartość
wolnego bezwodnika kwasu węglowego.
Wysowej brakuje rozmachu! Nie brak jej natomiast dużej
ilości dobrej woli i staranności obecnego Zarządu.
Oprócz „pijalni” wód, w której dwa źródła „Słony” (szczawa
alkaliczosłona), i „Rudolf” ( szczawa alkal. – żelazista), ujęte są w bębny i
klosze szklanne, z których spływa woda do kurków, uruchomiono w roku zeszłym
łazienki z 4 wannami, a w r. bież. Uzupełniono trzema dalszemi wannami
żelaznemi, emaljowanemi, w których podaje się kąpiele ze zdrojów „Bronisława,
Olga”, szczawy sodowo– słono– siarczanej, z bardzo silną zawartością wolnego
bezwodnika kwasu węglowego! Dużym również postępem jest utworzenie pensjonatu w
samym Zakładzie, z kilkunastu pokojami, z pełnym komfortem, bieżącą ciepłą i
zimną wodą i wykwintną a tanią, własną kuchnią.
Istnieją prócz tego jeszcze trzy zupełnie dobrze i ładnie
urządzone stałe pensjonaty, nad którymi lekarz zdrojowy rozciąga swoją opiekę.
Jeżeli się zważy, że dla wygody kuracjuszów istnieje duży,
dobrze utrzymany park z tenisowym placem i siatkówką, że w niem przygrywa własna,
dobrze wyszkolona miejscowa kapela, że postarano się o pełne bezpieczeństwo
sanitarne i o stałą pomoc i opiekę lekarską w czasie sezonu, to należy
przyznać, że pomimo słusznie podniesionych zarzutów, dotyczących
niewystarczalności finansowej właścicieli dla właściwej eksploatacji tak przez
naturę bogato wyposażonego zdrojowiska, jakem jest Wysowa – zrobiono dużo
przynajmniej dla zdrowia i wygody kuracjuszy.
Może zwolna, w miarę powodzenia, i reszta wysuniętych
postulatów zostanie spełniona – i wszystkie urządzenia udoskonalone.
Dr. Seidl.
Wysowa, w lipcu 1932 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz