Kurs koronkarski w Świerchowej, powiat Jasło.
Świerchowa, to wioska mała, licząca 100 domów w powiecie jasielskim. Mieszka tu lud spokojny, cichy, pracowity i wesoły. Bo i czegóż się smucić, kiedy świat taki piękny i miły. W prawdzie w Polsce jest dzisiaj dużo łez i nędzy, ale da Bóg, że to szczęśliwie przetrzymamy i wkrótce nastaną dni jaśniejsze. Bieda jest, bo jest, ale to grunt, że Polskę mamy! A więc głowa do góry i śmiało naprzód!!
Pomimo ciężkich czasów Świerchowianie w pracy nie ustają,
ale ciągle pracują nad tem, jakby to sobie i dzieciom lepszą przyszłość
zgotować. Było tu już wiele odczytów, zgromadzeń, wykładów i kursów a ostatnio
odbył się w naszej wsi pięciomiesięczny kurs koronkarski.
Jeszcze w sierpniu zeszłego roku przyszły do mnie dziewczęta
i powiadają: Tyle pan już nowych rzeczy do naszej wsi wprowadził, możeby i o
nas pan co pomyślał.
– A czegóż wy chcecie dziewuszki?
– Chcemy się uczyć koronkarstwa.
– Dobrze, będziemy coś radzić.
Napisałem zaraz do krajowej szkoły koronkarskiej do Zakopanego,
czyby się nie dało urządzić w Wierchowej kursu koronkarskiego. Kierowniczka
krajowej szkoły koronkarskiej w Zakopanem, p. Marya Dudrewiczowa, wielka
pracowniczka na polu społecznem i zasłużona pionierka kobiecego przemysłu
domowego, chętnie się na to zgodziła i przyrzekła przysłać fachową
nauczycielkę, gdy tylko do kursu wszystko przygotujemy.
Na umieszczenie kursu wynajęliśmy osobny dom i zapewnili
opał, a dla nauczycielki wynajęliśmy odpowiednie mieszkanie.
Dnia 3 stycznia b.r. rozpoczął się w Świerchowej
pięciomiesięczny kurs koronkarski. Naukę i kierownictwo kursu objęła p. Marya
Rapaczówna nauczycielka z krajowej szkoły koronkarskiej w Zakopanem.
Na kurs zapisało się 45 uczennic w wieku od 14 do 25 lat.
Nauka odbywała się codziennie od godziny 9 do 12 przedpołudniem i od 2 do 5 po
południu z wyjątkiem dni świątecznych.
Pięć miesięcy nauki upłynęło pracowicie i pożytecznie i oto
we wtorek dnia 27 maja b. r. mieliśmy uroczyste zakończenie tego kursu. Na tę
uroczystość przyjechała z Zakopanego p. Marya Dudrewiczowa. O godzinie 10 rano
zebrały się w lokalu kursu pięknie ubrane kursistki ze swoją nauczycielką p.
Rapaczówną, gospodynie, należące do komitetu kursowego z p. Trzeciakiem na
czele, p. Dudrewiczowa i p. Helena Gałkiewiczówna nauczycielka tutejszej szkoły
ludowej.
Po modlitwie i odśpiewaniu pieśni przemówiła do zebranych p.
Dudrewiczowa. Mowa jej była piękna i rozumna. „ Miłuj pracę, gdyż praca daje
szczęście, bogactwo i zadowolenie wewnętrzne. Miłuj czystość gdyż tylko robota
czysta i piękna znajdzie uznanie u innych.” W końcu podziękowała p. Rapaczównie
za gorliwą pracę i piękny rezultat, kursistkom za pilnie korzystanie z nauki, a
komitetowi za starania i opiekę nad kursem.
Następnie p. Trzeciak podziękował p. Dudrewiczowej za
urządzenie kursu w Świerchowej, p. Rapaczównie za zbożną pracę, a uczennice
prosił,m aby w dalszej pracy nie ustawały i aby dalej w tym kierunku się
kształciły. Podkreślając słowa p. Dudrewiczowej, wzywał do umiłowania pracy i
czystości: „Czystość w domu i koło domu, czystość w komorze i w stajni,
czystość na podwórzu, w ogrodzie, na drodze i w polu, czystość w pościeli,
czystość w ubraniu, czystość ciała, czystość myśli, czystość duszy, a to wielka
cnota każdego człowieka pojedynczego i narodów.” W końcu uczennica Kasia
Kurczówna podziękowała p. Dudrewiczowej za urządzenie kursu. Po rozdaniu
świadectw i odśpiewaniu kilku piosenek odbyła się wspólna fotografia całego
kursu. Dzień ten był świętem ludowem w naszej wiosce. Oby takie chwile częściej
w naszem życiu przychodziły!
Z postępem bardzo dobrym ukończyło ten kurs 19 uczennic, z
postępem dobrym 5 uczennic, zaś 21 nie otrzymało świadectw z powodu słabego
uczęszczania na naukę. –
Uczennice, które kurs ukończyły, organizują teraz pracownię
koronkarską w Świerchowej i w tej pracy szczęść Wam Boże, zacne dziewczęta!
Jan Kryspin Trzeciak
Nauczyciel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz