OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

piątek, 25 lipca 2014

Powiedzenia bieckie



Zdjęcie prasowe z roku 1936.

 W czasie swojej długiej i bogatej historii w Bieczu wykształciło się kilka unikalnych powiedzonek charakterystycznych dla tego rejonu i niespotykanych w innych częściach kraju. 
Przykładem jednego z nich jest powiedzenie „nie zdurej do psa kijem”, które jest używane w znaczeniu zbędnej i złej czynności. Wywodzi się ono od słowa śturacz  które w czasach gdy istniał cech wielki oznaczało partacza. Cech ujmował w ramy swoje całe życie rzemiosła, pilnował miary, wagi, ceny, jak również bronił się przed ludźmi, którzy nieumiejętnie wykonywali swój zawód czyli właśnie takimi „śturaczami”.
Inne powiedzenie wywodzące się z miasta Biecza jest ściśle związane z pewną legendą z czasów królowej Jadwigi i jej pobytów w mieście. Pewnego razu spacerującą po swoich ogrodach królową Jadwigę zobaczył skazaniec prowadzony na górę cmentarną na miejsce stracenia. Począł on błagać królową o łaskę słowami:
- Miłościwa królowa! W imię Jezusa Chrystusa - ratuj mnie, nie chcę tak młodo umierać!
Strażnicy poczęli bić skazańca, zatykali mu usta, ale przytłumiony głos dotarł do uszu królowej, która nakazała zatrzymać idących i zapytała:
- Za co mu taką karę wymierzono?
- Za kradzież najjaśniejsza pani - padła odpowiedź…
Królowa nakazała, aby się wrócili i sama zajęła się tą sprawą, co zaowocowało ułaskawieniem skazańca. Z wdzięczności niedoszły wisielec, a był to młodzieniec imieniem Jakub, upadł przed królową na kolana i dziękował za darowanie mu życia, a zarazem prosił o służbę aby swoją posługą spłacić dług wdzięczności miłosiernej pani. Został sługą, a następnie stróżem jej zamku. Był tak oddanym i wiernym, że do dzisiaj zachowało się przysłowie w Bieczu „Wierny jak Jakub”.

Z Biecza wywodzi się także nadawane w tych okolicach obraźliwe przezwisko „ty Smyrdo”. Według jednej wersji określenie to pochodzi od zbójnika, Antoniego Smyrdy, który dopuścił się morderstwa, ale został ułaskawiony po złożeniu obietnicy iż będzie służył wiernie spadkobiercom zamordowanych. Bardziej prawdopodobne jednak jest iż przezwisko to wywodzi się od łacińskiego słowa merda czyli łajno, a oznacza oracza, chłopa. Dzisiaj już ciężko stwierdzić która z wersji jest prawdziwa, jednak przezwisko takie używane było jeszcze do niedawna w tych okolicach. Z ziemi bieckiej z pewnością wywodziło się więcej powiedzeń, jednak z roku na rok pamięć o nich w świadomości bieczan zanikała i w tej chwili ciężko już je spotkać w użyciu potocznym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Zostań Patronem Z Pogranicza