OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

piątek, 1 sierpnia 2014

Łemkowska chata

           


             Początkowo do budowy swych domostw Łemkowie wykorzystywali wzory zapożyczone od okolicznej ludności rolniczej lub korzystali z osiągnięć budowlanych ludności ruskiej. Ich domy składały się z izby i komory rozdzielonej sienią, tak samo jak inne domy w tym rejonie. Co bogatsi mogli pozwolić sobie na chaty dwuizbowe, które to izby były przechodnie. Domostwo ogrzewane było piecem piekarskim. Przy takim przykładzie budowy zagroda stanowiła osobną zabudowę, najczęściej w formie nieregularnej, ale także w formie litery L, lub podkowy, a nawet w formie zwartego czteroboku, przypominającego z wyglądu budowlę obronną.
              W dolinie Ropy i dalej na południe domostwa łemkowskiego wyglądały nieco inaczej - były to długie chałupy, które po jednej stronie posiadały izbę z komorą lub alkierzem, natomiast z drugiej, oddzieloną sienią, stajnię. Taki układ sprawiał, że w odróżnieniu od ludności polskiej Łemkowie nie mieszkali w jednej izbie wraz ze swoim bydłem, co sprawiało, że ludność ta rzadziej zapadała na epidemie powszechne wśród ludności mieszkającej w dolinach. Wzorce tego typu zabudowań przywędrowały w Beskid Niski z okolic Brzozowa i Krosna i zostały odpowiednio zaadaptowane do warunków lokalnych. Zazwyczaj dodawano przybudówki, niezbędne przy rozwiniętej gospodarce i schowki, jednocześnie modyfikacjom poddano także dachy, dzięki czemu uzyskano powierzchnię strychową, a wypuszczając je daleko poza obrys domu, zyskiwano dodatkową przestrzeń magazynową pod ścianą, która mimo że na powietrzu, wolna była od opadów.
             Konstrukcja dachu wcześniej była czterospadowa, kryta słomą, później dwuspadowa kryta gontem. Tak samo i tutaj domy różniły się od siebie  w zależności od bogactwa jego właścicieli. Zdarzały się domy z kilkoma izbami przechodnimi z jednej strony, komorą, a czasem dwoma i alkierzem, z drugiej z nawet dwoma stajniami, chlewem, boiskiem z osobnym wejściem także z zewnątrz, wozownią, a niekiedy i owczarnią. Bywały jednak też i chałupy ubogie z jedną izbą i małą stajnią.
             Domy budowano zazwyczaj z belek jodłowych, część mieszkalną szalowano deskami w celu lepszej izolacji przed zimnem zostawiając otwory jedynie na okna i drzwi, dodatkowo niekiedy przestrzeń miedzy belką, a szalunkiem stanowiła wygodny składzik np. na słomę czy siano ( jak np. w okolicach Koniecznej, Zdyni, Gładzyszowa).
            Zręby chałup zazwyczaj zostawiano naturalne, tyko w niektórych miejscowościach zdobiono wapnem obwody okien, a na terenach środkowej Łemkowszczyzny zabezpieczano je w całości ropą naftową, która była świetnym środkiem konserwującym drewno, a jedynie przestrzenie międzybelkowe pociągano wapnem. Niekiedy pozwalano sobie na większą inwencję twórczą i tak np. w okolicach Wapiennego drzwi do sieni i boiska były ozdobione malowanymi wapnem jodełkami, słońcami, księżycami i różnymi szlaczkami. Wnętrza, ze względu na małe okna były dość ciemne. Do tego dochodził rozprzestrzeniający się z pieca, który nie posiadał przewodów kominowych, dym. Dym ten osiadł na ścianach i na powale pokrywając wszystko warstwą sadzy. Te tzw. kurne chaty były powszechne na Łemkowszczyźnie jeszcze przed I wojną światową i stopniowo wychodziły z użytku w II połowie okresu międzywojennego.
           Olbrzymi piec, zajmował około ćwierć powierzchni izby, stanowił też jej centralny punkt. Piec oprócz przygotowywania strawy i ogrzewania pomieszczenia, był również szczególnie cenionym miejscem do spania, które można było nazwać "honorowym", dlatego też najczęściej na piecu leżało trochę słomy lub kożuch mający pełnić funkcję posłania. Z piecem związanych było wiele zwyczajów, jak i przesądów. Z ogniem, czczonym od wieków należało się obchodzić z szacunkiem, gdyż znieważony mógł zemścić się pożarem.
           Miejsce stołu było w kącie naprzeciwko pieca tam też znajdowały się przyścienne ławy służące do spania innym domownikom, w drugim kącie równolegle do stołu znajdowało się łóżko o wysokich nogach i bez zagłówków, zaś u powały najczęściej wisiała kołyska przygotowana dla najmłodszych.


Źródło: R. Reinfuss, Śladami Łemków, Warszawa 1990. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Zostań Patronem Z Pogranicza