OSTATNIE SZTUKI! Gorlickie w Wielkiej Wojnie 1914-1915. Wspomnienia, relacje, legendy.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magura Wątkowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magura Wątkowska. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 5 maja 2020

W. Walczak, Magóra Wątkowska – najpiękniejsze pasmo w Beskidzie Średnim - artykuł prasowy z roku 1938. Część II.




Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

Magóra Wątkowska – najpiękniejsze pasmo w Beskidzie Średnim. Część II.

Do typowych form górskiego osadnictwa należy związane z pasterstwem osadnictwo sezonowe, prawie zupełnie w Beskidzie Średnim zarzucone, zachowało się w kilku szczątkowych wyspach, a jedną z takich wysp i to wyspą w tych stronach najznaczniejszą jest właśnie Magóra Wątkowska. Trawiastymi  łąkami górskimi pokryte jej południowe tarasowe stoki i grzbiet, zwłaszcza w środkowej i zachodniej części, sprzyjają doskonale pasterstwu, które posiada tu odrębne, niż w innych częściach Karpat formy bytowania. Już zasadnicza różnica leży w samej strukturze gospodarki, tu bowiem w góry pędzi się tylko młode bydło, pozostawiając bydło mleczne we wsi. W związku z tym odpadła tu cała tak charakterystyczna dla wschodnio, czy zachodnio-karpackiego pasterstwa praca na hali nad wyrobem serów i związane z tym formy umowy właścicieli z pastuchami. Tu każdy gospodarz przez swojego pastucha, którym nierzadko jest młoda latorośl rodziny, pasie indywidualnie swe kozy, owce i krowy, na noc zamykając je razem do budy – szałasu na bydło. Wypas odbywa się planowo, tak aby nie pozbawiać się jednocześnie siana i dlatego pasie się jednego roku na jednym stoku doliny, zbierając tymczasem siano na drugim, następnego zaś roku następuje zmiana. Staje pasterskie rozrzucone są w Magórze głównie na południowych stokach i tak nad wsią Bartnem znajduje się dwie grupy szałasów, jedne niżej przy wododziale między Przegonką a Świerzową, drugie nieco wyżej w połowie zbocza pod Wątkową. Obie osady leżą tuż powyżej górnej granicy uprawnych pól. Trzecie mniejsze zgrupowanie leży na stokach Kornutów nad Przegonką i wreszcie kilkanaście rozrzuconych szałasów znaleźć można na Kornutach, nad Wapiennem i na Ferdlu.


































 Niezmiernie ciekawe jest budownictwo tych prymitywnych szałasów na bydło i pod tym względem wydzielić można kilka ich typów. Najbardziej prymitywne są budy o dachach z gałęzi , wspartych na palach, ściany ich są sporządzone z wplecionych w poziome poprzeczki gałęzi. Drugi typ to szałasy o ścianach budowanych w sposób bardzo archaiczny, mianowicie pnie ułożone są na sobie między dwoma na każdym końcu wbitymi w ziemię palami. Ten typ posiada zazwyczaj dach również z gałęzi. Trzecim wreszcie typem, najczęściej spotykanym to szałas o ścianach budowanych solidnie na zrąb, często z rodzajem sionki przy wejściu przeznaczonej na legowisko dla pasterza i z małym stryszkiem na siano. Dachy w tym typie szałasu są najczęściej ze słomy, poza tym z gontów lub gontowo-słomiane, utrzymane w typie czterookapowym lub dwuspadowym z przyczółkiem. Ciekawy wyjątek wśród drewnianych szałasów nie tylko tu w Beskidzie Średnim, ale i na całym obszarze Karpat stanowi kilka szałasów o ścianach z ciosanego piaskowca magórskiego. Jeden z nich znajduje się na Kornutach, reszta nad wsią Wapiennemną na zachodnim krańcu pasma. Szałasy te posiadają dachy z desek, wyposażone są w obszerne stryszki, a szałas na Kornutach posiada nawet prymitywny piec z płyt piaskowcowych.

Pasterz zajmuje pomieszczenie albo we wspomnianej sionce, albo na stryszku, a przy niektórych, zwłaszcza prymitywnych szałasach dla niego jest przeznaczona specjalna przybudówka w kształcie maleńkiej budki. Bydło wygania się ze wsi w góry w pierwszą niedzielę po ruskich zielonych świątkach, a sprowadza w doliny po zbiorach, zwykle w początkach września. Podczas gdy na południowych stokach pasma rozwinęło się pasterstwo, to bogato rozczłonkowane stoki północne porastają wspaniale lasy, utrzymane częstokroć w pierwotnym stanie resztki dawnej puszczy karpackiej o trudno dostępnym wnętrzu, o ścieżynach zawalonych wykrotami zwalonych wichrem chojarów, o olbrzymich, czerniejących wśród zielonej gęstwy obeliskami bezkorych suchaków, o cicho szemrzących kryształowym zdrojem paprociowych łożyskach potoków. W tych epigonach odwiecznej puszczy znalazł dziś schronienie wytępiony gdzieindziej czarny bocian, bystrooki orzeł bielik, postrach sarniej i zajęczej młodzi, trafia się tu i goszczący popasem  król karpackich puszcz, gałęziorogi jeleń. Do pospolitych mieszkańców magórskich lasów należą stada saren, niszczące nocami ziemniaczane zagony hordy dzików, lisy, borsuki, nie mówiąc już o całej plejadzie mniejszych drapieżców i wgryzoniów i o ptasich, śpiewających mieszkańcach lasu. Późną jesienią, gdy pierwsze mrozy zważą czerwone kiście jarzębiny na stokach, pada na magórską  puszczę groza. Chyłkiem w gęstwinach przemykają się szare cienie, to zwiastuny zimy krwiożercze wilki, które rokrocznie zjawiają się tu na zimę, przywędrowując gdzieś ze wschodnich Beskidów, aby siać postrach wśród Łemków i rabować, gdy głód silniej dokuczy, owce i bydło ze stajen.
Świat zimnokrwistych również bogato jest tu reprezentowany przez czarne karpackie żmije, padalce, jaszczurki, czarne, żółtoplame salamandry, górskie żaby szare o żółtym lub czerwonym podbrzuszu, kumak, a wreszcie przez stwarzające możliwości wędkowego sportu pstrągi, zamieszkujące wody wszystkich strumieni. W związku z tą ilością pstrągów powstała w uroczej górskiej dolinie nad potokiem Kłopotnicą wybudowana w roku 1929-tym staraniem Towarzystwa Rybackiego w Jaśle wzorowa wylęgarnia pstrągów i łososi, będąca obecnie największą i najnowocześniej wyposażoną wylęgarnią tych ryb nie tylko na terenie Karpat, ale i w całym kraju. Wylęgarnia ta zajmuje swymi stawami część doliny Kłopotnicy, powyżej wsi Folusz i należy do najciekawszych obiektów godnych zwiedzania u progu gór. Niedaleko od terenów wylęgarni na stokach szczytu Kosm sterczą dwie grupy uszeregowanych jakby w dwa potężne mury olbrzymich bloków piaskowca magórskiego, osiągające często wysokość kilku pięter. Szczególnie malowniczą jest kulminacyjna grupa drugiego muru kamiennego, o kształcie ruin potężnej baszty, posiadająca połowiącą ją wąską środkową szczelinę. Bloki te ludność okoliczna nazwała „Diablą Skałą”, nieczystym siłom przypisując ich powstanie.
Odsuwając  jednak na bok tę romantyczną ich genezę, wnioskując z dość wyraźnego przebiegu warstw, należy przypuszczać, iż dwa te mury kamienne to wychodnie warstw magórskiego piaskowca, które w części oparły się niszczącej zbocze denudacji, podczas gdy mniej odporne sąsiednie łupki ilaste większemu uległy zniszczeniu i obniżeniu. Arcyciekawe fantastyczne te formy skalne zasługują w pełni na otoczenie ich opieką i włączenie w tworzący się na Kornutach rezerwat. Podobne grupy skalne, związane z budującym pasmo piaskowcem magórskim, występują licznie na grzbiecie głównego pasma, począwszy od Wątkowej na zachód ku Kornutom, lecz nie są tak olbrzymie i tak fantastycznie upozorowane jak „Diabła Skała” na stokach Kosma. Pasmo Magóry Wątkowskiej dzięki całemu zespołowi wymienionych czynników jako najbardziej interesujące z górskich grup Beskidu Średniego, zasługuje w pełni na szersze zainteresowanie jego pięknem i oryginalnością.


Wojciech Walczak



<<< CZĘŚĆ PIERWSZA <<<






czwartek, 23 stycznia 2020

W. Walczak, Magóra Wątkowska – najpiękniejsze pasmo w Beskidzie Średnim - artykuł prasowy z roku 1938. Część I.





Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

Magóra Wątkowska – najpiękniejsze pasmo w Beskidzie Średnim. Część I.


 Małe zainteresowanie ze strony rzesz turystów i krajoznawców środkową częścią łańcucha niższych Karpat, - Beskidem Średnim, tłumaczy się zwykle niższymi i bardziej łagodnymi formami tych gór, a co za tym idzie małymi ich walorami krajobrazowymi i turystycznymi. Niestety twierdzenie takie oparte jest tylko na pobieżnym rzucie oka na mapę i nie ma najmniejszego uzasadnienia, a góry te ze wszech miar godne są poznania, małą zaś ich popularność powoduje brak przewodników i publikacji, omawiających ich piękno i turystyczną wartość. Aby choć w części tę lukę załatać, postaram się w poniższym artykuliku omówić, o ile możności najwszechstronniej, jedno z najciekawszych i bez wątpienia najpiękniejszych pasm górskich Beskidu Średniego, a mianowicie pasmo Magóry Wątkowskiej.
Pasmo Magóry Wątkowskiej jest bezwątpienia najciekawszym i najpiękniejszym pasmem górskim centralnych partii Beskidu Średniego, tak z punktu turystyki niedocenianego za jego małe wysokości bezwzględne i rzekomą łagodność form górskich. Pasmo to leżą cena pograniczu powiatów jasielskiego i gorlickiego, prawie na granicy falistego pogórza i karpackiej krainy wyróżnia się od reszty pasm tej części Karpat przede wszystkim wynioślejszymi szczytami, bardziej śmiałą rzeźbą oraz znaczniejszymi wysokościami względnymi.
































Główny grzbiet pasma o lekko falistej linii, wyraźnie podkreślony od południa dolinami potoków Przegonki i Świerzowej, ciągnie się prawie, że w linii prostej z południowego wschodu ku północnemu zachodowi, wyrastając stopniowo z nad doliny Wisłoki, a równie łagodnie obniżając się na zachodzie ku dolinie Ropy. Ogólna długość tak określonej linii grzbietowej pasma dochodzi do 25km. Liczba ta jednak dotyczy tylko długości głównego grzbietu, bo podczas gdy od południa pasmo przedstawia się jednolicie i nie posiada poza jednym wyjątkiem nad wsią Świerzową żadnych rozczłonkowań, to po stronie północnej wrzynające się w górotwór potoki wyżłobiły głębokie, wąskie doliny, oddzielające całą masę większych i mniejszych odnóg i rozgałęzień, odbiegających od głównego pasma/ Te boczne rozgałęzienia, usiane łagodnymi sylwetkami kopulastych szczytów o wysokościach stopniowo obniżających się ku północy, skłaniają do przypuszczeń, iż szczyty te podobnie jak w Zachodnich Karpatach są resztkami prawie równej powierzchni, opadającej ku północy, w którą w następstwie ruchów skorupy ziemskiej wcięły się wody płynących po powierzchni otoków, modelując ją w liczne górskie odnogi. Poziom ten musiał być poziomem destrukcyjnym, wytworzonym przez ścięcie i wyrównanie przez erozję i denudację wypiętrzonych w trzeciorzędzie fałdów i łusek karpackich.
Powodem te różnicy między północną i południową stroną pasma jest także różnica w geologicznej budowie, bo podczas gdy główne pasmo wypiętrzone jest z odpornego  magórskiego piaskowca, to w budowie północnych stoków wybitny udział biorą miękkie, siwe iły i łupki ilaste na przemian z drobnoławicowym piaskowcem.
Stopniowe opadanie powierzchni szczytowej ku północy najlepiej uwydatnia się przy zestawieniu wysokości poszczególnych punktów. I tak idąc od południa mamy na granicy głównego grzbietu szczyty: od zachodu Kornuty 837 m, Jaworska 833 m, Wątkowa 837 m, Hucisko 842 m, Świerzowa 803 m. Jak widać różnice prawie nieznaczne. A teraz jeżeli przeprowadzimy o 2 km na północ równoległą do grzbietu linię, to w jej granicach znajdą się, idąc od zachodu, następujące wyniosłości: Zamajdan 701 m, Czertysz 696 m, Kozel 686 m, Kosm 711 m. Pod Magórą 686 m. – i tu znów granica szczytowych wysokości waha się w 25-ciu m. Idźmy jednak dalej. W granicach nowych trzech kilometrów mamy w tym samym co poprzednio porządku, wysokości: Ferdel 649, Kiecirka 582 m, Za Koniem 591 m. Za pasem tych wysokości znajduje się już próg, spadający ku pogórzu, stanowiący załamanie tego dość regularnego spadku powierzchni szczytowej. 
































Sieć wodna w grupie Magóry Wątkowskiej jest dość gęsta i silnie urozmaicona. Liczne małe potoczki, spływające liniami ściekowymi biorą swój początek albo z małych podeszczowych mokradeł i tych byt związany jest ściśle z opadami, są wic potokami tylko periodycznymi, wysychającymi w okresie upałów i susz, drugie zaś wypływają z podszczytowych źródeł, leżących na granicy kontaktu piaskowca z nieprzepuszczalnymi, stanowiącymi zwierciadło wód gruntowych łupkami ilastymi. Te właśnie potoki łącząc się ze sobą dają początek wielkim górskim potokom, płynącym dnami dolin oddzielających boczne rozgałęzienia pasma.  jest ściśle z opadami, są wic potokami tylko periodycznymi, wysychającymi w okresie upałów i susz, drugie zaś wypływają z podszczytowych źródeł, leżących na granicy kontaktu piaskowca z nieprzepuszczalnymi, stanowiącymi zwierciadło wód gruntowych łupkami ilastymi. Te właśnie potoki łącząc się ze sobą dają początek wielkim górskim potokom, płynącym dnami dolin oddzielających boczne rozgałęzienia pasma.
Największym potokiem w Magórze jest Kłopotnica, lewobrzeżny dopływ Wisłoki, odwadniający swymi licznymi dopływami północne stoki pasma. Południowe stoki odwadnia rzeczka Przegonka, dopływ Ropy i dopływy Wisłoki, Rzeszówka i Świerzowa. W związku z tym odwodnieniem dwóch rzek, dział wodny między Wisłoką, a Ropą przebiega, począwszy od siodła między Wątkową a Huciskiem, główna granią przez Wątkową, aby od Kornutów skręcić przez Ferdel ku północy.
U podnóży pasma, w dolinach rozsiadły się liczne wioski, zamieszkałe przez góralską ludność łemkowską.  Wsie te o typie łańcuchówek ciągną się długimi sznurami siedzib w dnach dolin, stanowiących tu, jak wszędzie w Karpatach, drogi komunikacyjne. I tak na południu w dolinie Przegonki rozsiadło się Bartne, jedna z najdłuższych wsi łemkowskich, dalej Przegonina, Pstrążne, Wapienne, zaliczające się ostatnio do karpackich zdrojów siarczanych. Od północy Bednarka, Wola Cieklińska, Folusz, leżąca głęboko w górach, deskami od świata bożego zabita Huta Samoklęska, Jaworze i Świerzowa Ruska od południa. Od tych ubogich wiosek wybiegają ku wierchom, wcinając się jasnymi klinami owsiano-ziemniaczanej zieleni w ciemne płachty lasów biedne, anemiczne poletka, w krwawym znoju wydarte górskiej przyrodzie, aby dawać chleb mieszkańcom w dolinie siedzących sadyb. Obszary tych poletek odgrodziły pracowite ręce niskimi murkami ułożonych na sobie, wyrwanych przy orce piaskowcowych głazów, aby nikły plon zabezpieczyć przed chciwością pasących się obok na jałowcowych ugorach krów i owiec.  Ciężkie jest życie mieszkańców tych górskich wiosek: kamienisty grunt nie jest w stanie wyżywić rodziny, toteż w walce o byt nie przebierają w środkach kłusując w pobliskich gminnych czy „pańskich” lasach.

Wojciech Walczak






piątek, 15 listopada 2019

S. Leszczycki, Szałaśnictwo Beskidu Niskiego - artykuł prasowy z roku 1935. Część II.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

  







Stanisław Leszczycki
Szałaśnictwo Beskidu Niskiego


Na Magórze Wątkowskiej w części zachodniej spotyka się szałasy zbudowane z miejscowego piaskowca (ryc. 132), na terenie wsi Wapienne, Bartne, Przegonina i Bodaki. W ostatnich trzech wsiach rozwinięty jest prastary przemysł kamieniarski  (koła do żarn i młynów). Miejscowa ludność stwierdza, że odkąd pamięcią sięga, na obszarze tym „budy” były z kamienia. Istotnie na Magórze Wątkowskiej w lesie i na polanach często spotyka się wielkie bloki głazów piaskowcowych. Materjał skalny był podstawą dla rozwoju przemysłu kamieniarskiego, a z tem związane było i budownictwo kamienne.
Dach szałasów jest czterospadowy, dymnikowy lub okapowy. Przeważnie pokryty jest gontem, jakkolwiek szałasy kamienne przeważnie kryte są deskami, wiele zaś drewnianych słomą. Szczególną uwagę zwraca pokrycie słomą (ryc. 130), niespotykane nigdzie indziej w Karpatach, a jest ono prawdopodobnie wynikiem znacznego wylesienia obszaru i w związku z tem brakiem odpowiedniego materjału. Dachy są zazwyczaj strome, stosowana jest wyłącznie konstrukcja na krokwie. Ognisko znajduje się stale nazewnątrz. Wewnątrz w szałasie znajduje się drabinka, służąca za żłób dla bydła, mały stołeczek do dojenia, często zrobiony z połowy pnia, oraz czasem prycza dla pasterza, umieszczona wysoko (1 metr) ponad ziemią. Żadnych innych sprzętów w szałasach niema. Opis fizjognomiczny szałasów uzupełniają załączone fotografje.




Prócz opisanych szop można spotkać na Łemkowszczyźnie również bardzo prymitywne, czasowe stajnie dla bydła, zrobione z płotu koszarowego, przykryte świerczyną i cetyną, przyczem dach posiada konstrukcję na sochy i ślemię. Szopę taką przedstawia załączona fotografija z okolic Wysowy (ryc. 133), pozatem licznie występują one w okolicach Rychwałdu.





































Osadnictwo to zasługuje z tego względu na specjalną uwagę, że na obszarze Łemkowszczyzny do dziś dnia istnieje żywa tradycja gospodarki hodowlanej. Wyrażona jest ona w najrozmaitszych opowiadaniach: o pędzeniu kierdeli owiec do Nowego Sącza, Tarnowa, Krakowa i na Węgry, o posiadaniu przez gospodarzy kilkudziesięciu, a nawet ponad setki owiec i t.p. świadczy o tem również przywilej Stefana Batorego, pozwalający wsi Rychwałd na masowy ubój baranów. Pozostałością tego są płoty koszarowe we wsi oraz liczne stajnie dla owiec. To wszystko świadczy, iż rzeczywiście na obszarze tym hodowla niegdyś odgrywała rolę bardzo poważną. Wsie przeważnie były zakładane na prawie wołoskiem, co potwierdzają liczne dokumenty.
Analogiczna formę osadnictwa sezonowego, podobne szopy dla bydła opodal wsi, w górach zbudowane, znane są z Beskidu Małego nad Sołą[1].  Nawet powtarza się takie samo użycie do budowy kamienia miejscowego, utrzymywanie paleniska nazewnątrz szałasu. Podobne są wewnątrz prycze, czas pobytu w szałasach oraz wypas indywidualny i nieznaczne odległości od gospodarstw, stale zamieszkałych. Pomimo, że Beskid Niski i Mały leżą tak daleko od siebie, posiadają one te same cechy fizjograficzne, jako góry o nieznacznej wysokości bezwzględnej (800 do 900m.), a dużej wysokości względnej ( 200 do 400 m. nad poziom doliny), strome stoki słabe zalesienie. Dlatego możemy wiązać te dwie podobne formy osadnictwa sezonowego z podobną fizjografją. Być może, że są one wspólnie związane wędrówkami wołoskiemi, które przesunęły się przez cały ten obszar w eieku od XIV-go do XVI-go.


Stanisław Leszczycki








[1] Porównaj artykuł p.t. „Szałasy kamienne w Beskidzie Małym”, Wierchy, T.X. 1932.

piątek, 20 września 2019

S. Leszczycki, Szałaśnictwo Beskidu Niskiego - artykuł prasowy z roku 1935. Część I.

    

    Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.



Stanisław Leszczycki
Szałaśnictwo Beskidu Niskiego


Na obszarze Beskidu Niskiego występuje odrębna forma osadnictwa sezonowego, którą stanowią szałasy (budy), przeznaczine dla bydła wypasanego indywidualnie. Na całym obszarze nie spotykamy ani jednego szałasu wspólnego (zbiorowego). Na zachodzie ostatni szałas znajduje się na Zimnym (gmina Dubne) oraz w grupie Jaworzyny. Od przełęczy Tylickiej aż po przełęcz Łupkowską występują jedynie wspomniane poprzednio „budy” i z tem związana interesująca gospodarka sezonowa. Forma ta została podyktowana warunkami fizjograficznemi, nie jest związana z kulturą ludową miejscowej ludności, gdyż Łekowie, zamieszkujący tę część Karpat, rozprzestrzeniają się znacznie dalej na wschód i zachód, niż wymienione osadnictwo sezonowe. Zasadniczo występuje ono na obszarze powiatu Gorlickiego  Jasielskiego, najdalej na wschód wysuniętą wsią jest Zawadka Rymanowska, na zachód zaś Banica koło Izb. […]
Wsie łemkowskie trzymają się dna dolin, zagrody tworzą łańcuch, z którego po stokach wybiegają równoległe pasemka pól, dochodząc do pewnej wysokości. Powyżej pól ciągnie się obszar pastwisk mieszanych z zagajnikami i nieużytkami, powyżej zaś grzbiety  szczyty pokrywa las. Na pograniczu pół uprawnych, ponad ich górną granicą, a zarazem u dolne granicy pasa pastwisk, rozrzucone są szałasy – szopy na bydło (ryc. 130). Według opowiadania starszych wieśniaków, dawniej każdy zamożniejszy gospodarz posiadał tego rodzaju jedną lub dwie szopy, leżące u górnego krańca pola. Dziś jednak szop tych jest znacznie mniej i powoli forma osadnictwa sezonowego na tym terenie zanika. Mimo to jeszcze są wsie, w których istnieje zwyczaj zajmowania w jednym roku np. stoku zachodniego, w następnym zaś wschodniego.




































Szopy te służą latem jako pomieszczenie dla bydła i owiec, a to celem zebrania u górnej granicy pól obornika, jak również zaoszczędzenia  bydłu chodzenia w dół i do góry dwa razy dziennie po bezdrożach, względnie kamienistych ścieżkach biegnących stromo pod górę. Razem z bydłem w szałasie mieszka pasterz, albo też ma przybudówkę, w której nocuje (ryc. 131). Szałasy te leżą na stoku 200 do 400 metrów powyżej osadnictwa stałego, zasadniczo więc odległości szop od domu położonego we wsi są nieznaczne i to jest przyczyną zanikania dziś tej dawnej formy osadnictwa sezonowego.
Zwykle wodę do picia dostarczają potoczki,  spływające w dół doliny; odległości szałasów od wody są rozmaite, często przekraczają 100, a nawet 200 metrów. Wejście do szałasu jest wycinane w ścianie krótszej (ryc.131). Drzwi nie wykazują jakiejś wyraźnej orjentacji na południe czy wschód: wyjątkowe zupełnie drzwi prowadzą Prost do góry lub na dół, najczęściej po linji równoległej do stoku. Szałasy posiadają czasem małe podmurówki kamienne, częściej jednak dla postawienia zrębu rozkopuje się stok, stwarzając poziomą płaszczyznę. W zasadzie zbudowane są one z belek, związanych na węgieł, są niewyprawione, wyjątkowo tylko pobijane gontem lub korą od strony południowej, względnie wschodniej, skąd najczęstsze są wiatry  opady, niesione wiatrem.



































niedziela, 2 września 2018

Kornuty rezerwat na Łemkowszczyźnie - artykuł prasowy z roku 1936.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.


Kornuty rezerwat na Łemkowszczyźnie.

Fot. K. Kumurowicz



          W Beskidzie Niskim na Łemkowszczyźnie, w powiecie gorlickim, powstaje nowy w Polsce rezerwat przyrodniczy. Oto Urząd Wojewódzki w Krakowie na wniosek delegata Ministerstwa W.R. i O.P. dla spraw ochrony przyrody, na podstawie rozporządzenia Prezydenta R.P. o opiece nad zabytkami, uznał za zabytek przyrodniczy skały na Kornutach w paśmie górskim Magóry Wątkowskiej i wraz z lasem skalnym wziął je pod ochronę przyrody. Równocześnie Polskie Towarzystwo Tatrzańskie i Krakowski Oddział Ligi Ochrony Przyrody przystąpiły do wykupna powyższych terenów celem utworzenia w Beskidzie Niskim pierwszego rezerwatu przyrodniczego.
          Kornuty bowiem, wznoszące się do 837 m nad poziom morza, są najpiękniejszą partją górską Łemkowszczyzny. Z ich szczytów roztacza się przepiękny widok na cały Beskid Niski i nizinę zagłębia naftowego gorlicko–krośnieńskiego. Na szczycie zaś Kornutów, wśród lasu zwanego „lasem  skalnym”, znajdują się liczne skały piaskowcowe o fantastycznych kształtach z grotami i pieczarami, spowitemi w bujną roślinność, z okazami kosodrzewiny – które stanowią niezwykłą osobliwość przyrody, spotęgowaną bogactwem fauny owadów.
































          O skałach na Kornutach krąży wśród okolicznego ludu wiele legend. Najciekawsza z nich jest o łemkowskim rozbójniku Sypce Barnasie, który w swych wyprawach zbójnickich docierał do Koszyc i Budapesztu na Węgrzech, skąd przyniesione wielkie skarby zakopał pod skałami na Kornutach. Na jednej z wypraw Sypko Barnas został ujęty pod Krakowem, gdzie po ucięciu mu głowy, ciało jego rozerwano końmi. Zwłoki jednak jego, wprawdzie bez głowy, zebrali towarzysze zbójeckich wypraw i zakopali również pod skałami na Kornutach.
         Rezerwat przyrodniczy na Kornutach, orazw pobliżu znajdujący się Zdrój–Wapienne z wodami siarczanemi, wylęgarnie pstrągów w Foluszu i Bodakach, staną się niebawem dużą atrakcją dla turystów, zwiedzających Beskid Niski.







niedziela, 11 grudnia 2016

Naukowe badania na Łemkowszczyźnie - artykuł prasowy z roku 1936.

Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.



























Naukowe badania na Łemkowszczyźnie.

Gorlice, w lipcu.

            Niezależnie od prac Oddziału Łemkowskiego Komisji Badań Naukowych Ziem Wschodnich w składzie dr. J. Smoleński, dr. Z. Stieber, dr. W. Ormicki, dr. M. Klimaszewski, mgr. R. Reinfuss i dr. S. Leszczycki, od kilku tygodni na Łemkowszczyźnie prowadzone są badania naukowe w paśmie górskiem Magóry Wątkowskiej (847 m) przez dr. Henryka Świdzińskiego, geologa Państwowego Instytutu Geologicznego z Warszawy, dr. Tadeusza Sulmę, prof. U.J. z Krakowa w towarzystwie prof. Adolfa Niewczasa, prof. Kordasiewicza i A. Wójcika.

            Przedewszystkiem zbadano pod względem geologicznym partję skalistych Kornutów, gdzie oddział P. T. T. w Gorlicach projektuje założenie rezerwatu przyrodniczego. Badania te przeprowadził geolog dr. H. Świdziński. Światem roślinnym i zwierzętami zajął się dr. T. Sulma, który żywo zainteresował się okazami kosówki, odkrytemi w ubiegłym roku na Kornutach (837 m ) przez A. Wójcika, pracującego nad przewodnikiem turystycznym po Beskidzie Niskim.





niedziela, 27 listopada 2016

Mgr E. Navratilówna, Letniska w dolinie Ropy i Wisłoki - Część II. Powiat jasielski - artykuł prasowy z roku 1937.












Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Letniska w dolinie Ropy i Wisłoki
Powiat jasielski

Mgr E. Navratilówna.   


            W powiecie jasielskim spotykamy szereg miłych wsi letniskowych wzdłuż Wisłoki. Najbardziej na południe wysunięte jest Żydowskie, nieco w dół rzeki leży Krempna (poczta na miejscu), która zasługuje na specjalne zainteresowanie. Posiada bowiem duże walory zdrowotne, a poza tem nader piękną okolicę i położenie. Uchodzi też słusznie za najpiękniejszą wieś w tej części Beskidów. Cieszy się dlatego coraz bardziej wzrastającą frekwencją i coraz większą popularnością.
           Z innych miejscowości posiadających walory letniskowe względnie zapoczątkowany ruch letniskowy, należałoby wymienić: Żmigród Nowy, Folusz nad Kłopotnicą, dopływem Wisłoki i Dębowiec (poczta) z przeciętną frekwencją  do 100 osób rocznie, dalej okolice Jasła, Brzostek–wieś i Przeczyca z miło urządzonym dla letników dworem i parkiem.
            Na końcu należałoby jeszcze wspomnieć o walorach turystycznych, omawianych powiatów i łącznie z tem o możliwościach turystycznych dla przyjeżdżających w te strony letników. Na pierwszy plan rzuca się Magóra [Magura] Małastowska (814m) oraz najpiękniejsze pasmo górskie Beskidu Niskiego Magóra [Magura] Wątkowska (847 m), która posiada wybitne walory, a to ze względu na znaczną wysokość względną, przekraczającą od północy 500 m, piękne rozległe widoki, a miejscami wiekowy drzewostan. Również znaczne walory turystyczne mają okolice Krempnej. Zagospodarowanie turystyczne tych gór jest jeszcze dość skromne, mimo to mamy tu pięć dobrych szlaków turystycznych, wyznakowanych przez P.T.T. wzg. T.K. N.
            Jakikolwiek ruch letniskowy dziś odgrywa na omówionym obszarze jeszcze stosunkowo nieznaczną rolę, a przyczyną tego jest głównie brak odpowiednich urządzeń technicznych i dogodnych połączeń komunikacyjnych, to jednak warto wybrać się w te strony, gdyż przy równoczesnem popieraniu miejscowej ludności i wykorzystaniu naturalnych walorów przyrodniczych, należy się spodziewać w niedługim czasie znacznego ożywienia ruchu letniskowego. Niejako zapoczątkowaniem tego ruchu jest dziś już masowo skierowana w te strony akcja obozowa, która znajduje tu doskonałe warunki, a zarazem przynosi korzyści materjalne i kulturalne miejscowej ludności.





piątek, 30 września 2016

mgr E. Navratilówna, Letniska w dolinie Ropy i Wisłoki - część I. Powiat gorlicki - artykuł prasowy z roku 1937.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.

Letniska w dolinie Ropy i Wisłoki. Powiat gorlicki

mgr E. Navratilówna 

            Z licznych letnisk i uzdrowisk, skupionych w Karpatach i u podnóża tych gór, szereg mniejszych i bardzo mało znanych, lecz równie miłych i pięknych leży w powiecie gorlickim i jasielskim, a to przeważnie w tych częściach, które obejmują Beskid Niski. Pozostałe części powiatów, to pogórze, spadające wolno ku północy do przeciętnej wysokości 350 m n.p.m. Cechą charakterystyczną omawianej partji gór jest nieznaczna ich wysokość, jak zresztą sama nazwa mówi, dochodząca w Magórze Wątkowskiej [Magurze] zaledwie do 847 m, oraz wielka łagodność stoków, pokrytych dość gęsto lasem.  Od tworzącego południową granicę powiatów grzbietu głównego Karpat biegną ku północy Wisłoka i jej największy dopływ Ropa.
            Krajobraz tych okolic możemy określić jako średnio–górski, malowniczy i wybitnie urozmaicony, z licznemi pięknemi zakątkami, jak np. „Małe Pieniny” – przełom Ropy pod wsią Klimkówka, skałki i dolinki w okolicach wsi Folusza i inne. Walory krajoznawcze podnoszą liczne zabytki przyrody, a przedewszystkiem sztuki, pośród których główną rolę odgrywają drewniane stare cerkiewki.
             Klimat ma tu pewne, charakterystyczne cechy; zaliczamy go do typu średniogórskiego – typu pośredniego między klimatem górskim a podgórskim. Niskie stosunkowo grzbiety stanowią mniejszą przeszkodę dla prądów powietrznych z niziny węgierskiej. Dlatego mamy tu do czynienia z klimatem, który cechuje dość wysoka średnia temperatura w lecie, o dużej ilości dni słonecznych, mała wilgotność i mała ilość opadów z przewagą wiatrów południowych.
             Omawiane powiaty są hojnie wyposażone w źródła mineralne (szczawy w okolicach Wysowej, solanki w Ropie i Klimkówce, źródła siarczane w Wapiennem, Uściu Ruskiem [Gorlickim], Gładyszowie, Ługu, Rozdzielu, Bednarce, Pielgrzymce i Samoklęskach), źródła te, wyjąwszy Wysową i Wapienne, są zupełnie niewykorzystane, po większej części nawet nie zbadane, a mogą, przy należytem zainteresowaniu się niemi sfer miarodajnych, niedługiej przyszłości odegrać poważną rolę.
             Główną arterją komunikacyjną, dojazdową w tereny omawianych powiatów, to odcinek linji kolejowej podkarpackiej między Grybowem a Krosnem, z której na południe wybiega kilka szos i gościńców – z Grybowa poprzez Ropę do Wysowej i Blechnarki, z Gorlic aż do Żmigrodu Nowego i Koniecznej, z Jasła aż do Żydowskiego. Niektóre z nich przekraczają niskiemi przełęczami granicę państwową.
            Letniska i wsie letniskowe powiatu gorlickiego i jasielskiego, jakkolwiek są bardzo słabo jeszcze uczęszczane i dopiero w okresie zagospodarowania się (brak na razie komfortowych urządzeń), to niemniej jednak można znaleźć schludne, czyste a niedrogie mieszkania u usłużnych i uprzejmych gospodarzy. Brak taks klimatycznych i wyzysku ze strony miejscowej ludności, taniość mieszkań i produktów pierwszej potrzeby, oraz zupełna swoboda, to niewątpliwie zalety letnisk tej okolicy.
            Ludność od niedawna zajmuje się sadownictwem i warzywnictwem, których stan gwałtownie się poprawia. Sztuka ludowa wyraża się przedewszystkiem w pięknie wyszywanych strojach.
W powiecie gorlickim miejscowości letniskowe i miejscowości o walorach letniskowych skupiają się prawie wyłącznie w dolinie Ropy, która to dolina jest naprawdę piękna. Obok wspaniałych krajobrazów, mamy tu ślady zamierzchłej przeszłości, przegląd folkloru łemkowskiego i mnóstwo zabytków architektonicznych. W górnym krańcu doliny Ropy, tuż nad samą granicą słowacką, w zacisznej kotlinie, w otoczeniu wyjątkowo pięknego krajobrazu leży miejsce kąpielowe Wysowa, o przeciętnej rocznej frekwencji około 700 osób, rozbudowujące się powoli. Oprócz łazienek mamy tu kilkanaście will dla kuracjuszy, korty tenisowe i miły park. Stała komunikacja autobusowa z Gorlic, kościół, poczta i lekarz na miejscu. Godną zwiedzenia w Wysowej jest piękna drewniana cerkiew z końca XVIII w.
            Na północ zdłuż doliny rzeki leżą wsie letniskowe Haczowa i Klimkówka z oryginalnemi łemkowskiemi cerkiewkami, Uście Ruskie, które zachowały dotąd czysty charakter etnograficzny. W miejscowości Ropa i sąsiedniej wiosce Szymbarku ( poczta i przystanek autobusowy w miejscu, kąpiel rzeczna, aprowizacja dobra), rok rocznie są urządzane kolonie letnie dla harcerzy z całej Polski, nadto zjeżdża tu do kilku pensjonatów dworskich kilkaset letników. Okolica bardzo piękna, a do dziś ocalały tu ruiny dworku obronnego rodziny Gładyszów.
           Niedaleko Szymbarku leżą Gorlice, miasto powiatowe, niedawno odbudowane po zniszczeniu w czasie wojny światowej. I tu i do sąsiedniej wsi Bystra chętnie przyjeżdżają letnicy na wypoczynek i wywczasy. W Gorlicach wlewa do Ropy swe wody Sokówka. W jej dorzeczu u stóp Magóry Małastowskiej [Magury] jest pięknie położona wieś letniskowa Małastów, dalej na północy Lipniki [Lipinki], a na czołowe miejsce wysuwa się tu Wapienne z wodami siarczanemi. Wieś uzdrowiskowa leży u stóp dobrze zalesionej lasami mieszanemi Magóry Wątkowskiej [Magury] ( dogodne tereny turystyczne) nad małym potoczkiem.
            Klimat jest spokojny, łagodny. Zakład zdrojowy skromnie urządzony, składa się z łazienek, pensjonatu, kilku domków dla letników ( pojemność ogólna dla około 100 osób) oraz z małego zagajnika  nad źródłami. Dojazd z Gorlic autobusem. Na czele uzdrowiska stoi komisja klimatyczna. Wapienne, uczęszczane na razie nieznacznie przez mieszkańców okolicznych miasteczek, ma mimo to już wiekową tradycję– a dalszy jego rozwój jest możliwy. Warunki przyrodzone są bardzo dobre, wymagane są jedynie znaczniejsze wkłady pieniężne i fachowe kierownictwo.
             Najdalej na północ wysunięta w tym powiecie miejscowość letniskowa, to miłe miasteczko Biecz, dokąd również chętnie zjeżdżają letnicy. Miasteczko odpowiada w zupełności wymogom gości, a liczne zabytki architektoniczne od wczesnego średniowiecza począwszy zostawiają niezatarte wrażenie.






piątek, 6 listopada 2015

Turystyka w Beskidzie Niskim - artykuł prasowy z roku 1938.


Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.


Turystyka w Beskidzie Niskim.


Przed kilkunastu miesiącami zakupił Zarząd Główny P.T.T. część terenów na Kornutach i utworzył z nich rezerwat turystyczny i przyrodniczy. Obecnie teren rezerwatu będzie ogrodzony celem ochrony tamtejszej ciekawej flory przed zniszczeniem przez wypas bydła.
Kornuty, leżące w grzbiecie Magóry Wątkowskiej w Beskidzie Niskim, czyli Środkowym, stanowią wielką osobliwość ze względu na grupę skał o fantastycznej rzeźbie oraz z uwagi na występujące tam okazy kosodrzewiny i flory wysokogórskiej.
Przy tej sposobności warto podać, iż niebawem ma być rozpoczęta budowa schroniska na grzbiecie Magóry Wątkowskiej. W znacznej mierze uprzystępni ono turystom tę ciekawą partję Beskidu Niskiego, której walory stanowią nie tylko skały na Kornutach, ale piękne okoliczne lasy, folklor łemkowski, oraz liczne obiekty przemysłu naftowego. Schronisko to wzniesie oddział P.T.T. w Gorlicach.

          Na razie Beskid Niski zwiedzać można dzięki zorganizowaniu w tych stronach szeregu stacyj turystycznych: w Gorlicach,  Wysowej, w Ługu koło Zdynii w Wapiennem i Bertnem. Większość z nich otwarta jest cały rok, służy zatem nie tylko turystyce letniej, ale także i zimowej.   

Zostań Patronem Z Pogranicza