6.05.1923
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
JASŁO.
(Zawody narciarskie).
Staraniem Powiatowego Komitetu P.W. i W. F. W Jaśle odbyły się na tamtejszym terenie w dniu 10 marca zawody narciarskie w biegu na 8 klm. i skoki. Pierwsza ta impreza sportu zimowego zgromadziła w Jaśle narciarzy z Sanoka, Krosna, Iwonicza, Gorlic i Jasła. Kierownictwo zawodów, spoczywające w rękach kpt. Wawrzeckiego kdta P.W. w Jaśle zapewniało na miejscu zakwaterowanie i wyżywienie. O godzinie 10 30 stanęło na starcie do biegu 37 zawodników. Z drużyną gorlicką w składzie 8 zawodników przyjechał Pow. kmdt. P.W. kpt. Jeleń, narciarze rekrutowali się z miejscowych oddziałów przysposobienia wojskowego.
O g. 11 punktualnie ruszył pierwszy zawodnik ze startu, a za nim co pół minuty sunęli następni, wyciągając się w długi na półtora kilometra sznur. Pogoda dopisywała wspaniale, jasne promienie słoneczne kąpały się w puszystym całunie śnieżnym. Na tle srebrzącego się kobierca śnieżnego, trasa i zawodnicy wyglądali, jakby paciorki zrzadka nanizane na wijącym się sznurku. Zniknęli na chwilę za pierwszem wzgórzem, aby się znów pokazać ciekawie śledzącym ich widzom na skłonie drugiej góry. Znów się schowali, jakby dla spotęgowania naprężonej uwagi widzów i upłynęło kilkanaście minut, aż hen daleko na horyzoncie ukazała się sylwetka pierwszego zawodnika. Huragan oklasków przywitał zwycięscę na mecie. Z drużyny gorlickiej zajął trzecie miejsce Wojna, dziewiąte Masko, reszta gorliczan uzyskała różne miejsca w ramach od dziewiątego do dwudziestego szóstego (26). Wyniki nasze jak dla początkujących narciarzy dobre.
Po obiedzie o godz. 15 rozpoczęły się skoki na małej prymitywnie przygotowanej skoczni. Po pierwszym skoku próbnym każdy z zawodników odbywał trzy dalsze skoki. Narciarze sypali się, że aż hej, było jednakże kilku szczęśliwców, którzy zdołali zachować równowagę i uzyskać skok=i ustane. Do tych należał nasz gorlicki zawodnik Konopacki, którego styl był bez zarzutu, zajął on czwarte miejsce (7 i pół metra). Rekord skoczni wynosił 11 i pół.
Skokom przyglądały się tłumy publiczności. Zawody zaszczycił swoją obecnością p. star. Zoll.
O
godz. 18 w kancelarji starosty zebrali się wszyscy zawodnicy; po
serdecznem przemówieniu p. starosty odbyło się rozdanie
nagród.
Przy zawodach sędziowali: Pow, kmdci P.W. Gorlic i
Sanoka. Organizacja zawodów bardzo dobra.
Pierwsza to zima, gdzie narciarstwo poczyniło takie postępy na naszym terenie, a wyniki tegorocznych zawodów, jak również i zapał jaki ogarnął szerokie warstwy młodzieży każą żywić jak najlepsze co do dalszego rozwoju tego zdrowego sportu zimowego.
Pow. Komitet W. F. I P. W. w Gorlicach posiada 10 par nart i dość liczną jak na nasze stosunki kadrę pionierów narciarstwa, co umożliwi w przyszłości więcej planowe szkolenie młodzieży i jak najszersze rozpowszechnienie tego sportu.
Kpt. K.
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Festyn Łemkowski we Florynce
Donoszę, że dnia 6.8.1939 odbył się festyn łemkowski, w gromadzie Florynka, na polanie obok rzeki Białej, staraniem Koła Zw. Rezerwistów we Florynce, przy nadzwyczajnej pomocy i dużej pracy, włożonej pod każdym względem przez obóz Legii Akademickiej, pod kierunkiem p.ppor. Kazimierza Leśniaka.
Przy tej sposobności Zarząd Koła Zw. Rez. We Florynce prosi Pana Redaktora o zamieszczenie serdecznego podziękowania wszystkim uczestnikom festynu łemkowskiego, a w szczególności Wielm. Ks. prob. Solakowi z Grybowa, Ks. Proboszczowi z Kąclowej, WP. Paszkowej w Grybowie, p. burmistrzowi Dr. Warzesze, p.prez. Zw. Rez. Mordarskiemu, jako delegatowi Zarz. Pow. w N. Sączu, Panu Kapitanowi i wielu paniom i panom, którzy zaszczycili swoją obecnością łemkowski festyn i w ten sposób poparli tut. Koło Zw. Rez. we Florynce.
Za prezesa:
Michał Kucab
Sekretarz
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Kronika gorlicka.
Ujęcie nieuchwytnego dotąd złodzieja kolejowego.
Nasz korespondent gorlicki (JW) donosi: Już od dłuższego czasu popełniano kradzieżę różnych przedmiotów na linji kolejowej Tarnów – Stróże.
Z zamkniętych wagonów w tajemniczy sposób znikały całe paki różnych towarów, złodzieja jednak mimo wzmożonej czujności straży kolejowej, nie można było uchwycić.
Dopiero w sobotę udało się funkcjonarjuszom P.P. z Rzepiennika Strzyżewskiego ująć sprawcę tych kradzieży, którym okazał się Stanisław Sz., lat 37 liczący, zamieszkały w Ciężkowicach, powiat tarnowski. Sz. skradł ostatnio z zamkniętego wagonu kolejowego kilka skrzyń zapałek, szpagatu, większą ilość płótna oraz całą przesyłkę klisz i przyborów fotograficznych, wysłanych z Andrychowa do firmy „Wenus” w Gorlicach.
Równocześnie z Sz. aresztowano pasera Jakóba Z., sklepikarza z Rzepiennika Marciszewskiego, który skradzione przedmioty odbierał od Sz., wywoził do Tarnowa i tam je pozbywał.
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Gorlice, miasto pracy.
Gorlice, oto miasto, znane powszechnie i szeroko – a to zarówno z historii 1915 roku, kiedy tu właśnie największa bodaj bitwa szalała – jak i ze skarbów ziemnych tj. ropy, która się w Gorlickim masowo dobywa. A chociaż Gorlice leżą nieco na uboczu i nie mają dogodnych połączeń kolejowych – przecież tętni tu życie, zarówno handlowe, jak i kulturalne – tak silnie i dodatnio, iż Gorlicom przydano ogólnie nazwę małego Borysławia!
Wielka wojna zniszczyła miasto doszczętnie, bowiem Gorlice leżały na samej linii bojowej. Szereg lat dźwigało się miasto, lecząc swe ciężkie rany, odbudowując zniszczone domy i osiedla. Dziś – chwała Bogu, dzięki wysiłkowi społeczeństwa i dzięki usilnej pracy, Gorlice wróciły nie tylko do dawnego stanu, ale znacznie pod względem rozbudowy inne miast wyprzedziły.
Mają też Gorlice wiele zadań do spełnienia, które starają się w miarę możliwości szczęśliwie rozwiązywać. Przemysł naftowy to bogactwo społeczne! A dalej: skarby wód mineralnych, których w powiecie wiele. Nic więc dziwnego, że Gorlice starają się o propagandę swych wartości turystyczno-letniskowych, które z każdym dniem stają się coraz bardziej i ogólniej znane. A dalej: Łemkowszczyzna i jej etnograficzne i polityczne wartości wymagają kulturalnego umysłu, który nie obcy jest gorlickiemu Włodarzowi powiatu. Stąd ku ogólnemu zadowoleniu bezwzględnie wszystkich idzie wybitna praca zarówno w powiecie, jak i mieście, a symptomem jej jest zarówno zadowolenie jak i wzbogacanie się społeczeństwa gorlickiego.
Pewnie, że jest jeszcze wiele do zdziałania i są liczne sprawy, wymagające koniecznego rozwiązania. Do takich należy: sprawa połączeń kolejowych, sprawa nowej ustawy naftowej, sprawa kredytów na rozbudowę istniejących zdrojów, sprawa linii kolejowej: Gorlice – Wysowa – Krynica itp. Wszystkie te jednak sprawy są poważnie rozważane a akacja ich unormowania i szczęśliwego rozwiązania postępuje naprzód.
Gorlice, mimo swej niewielkiej ilości mieszkańców, wykazują rozmach godny wielkiego miasta, a to w dużej mierze dzięki nafcie, która ściąga tu wielu obcych i zainteresowanych. O ile też uda się Gorlicom usprawnić połączenie komunikacyjne, a to kolejowe i drogowe – liczyć się trzeba z tym, że to miasto energii i pracy stanie się w niedługim czasie poważnym centrum przemysłowo-handlowym, czego temu pracowitemu miastu życzyć należy z całego serca.
Gorlice mają też przed sobą, przyszłość, a posiadając walory zarówno przemysłowe jak i letniskowe są w tym szczęśliwym położeniu, że mogą jasno patrzeć w jutro. Które dla miasta jak i powiatu musi się ukształtować szczęśliwie. KI.
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
O chłopską wolność i cześć!
Dziesięć już miesięcy upływa od czasu, kiedy powstała wolna i niepodległa Ojczyzna nasza, jak zaborcy zostali zmuszeni do opuszczania ziem naszych, a my sami ostali gospodarzami w swojem państwie. Jeśli gospodarz sam w swoim domu gospodarzy, to mu powinno być dobrze. Powinno być dobrze nam, skoro sami mamy prawo do ziem naszych, do państwa naszego czyli gospodarzenia w niem, w swoim narodowym domu.
Niestety tak nie jest.
W wolnej i niepodległej Polsce wszyscy ludzie powinni być wolnymi obywatelami, czyli powinni jednako korzystać z praw obywatelskich. Odnosić się to powinno przedewszystkiem do szerokich rzesz pracującego ludu, bo te rzesze wolność państwa polskiego okupiły morzem najserdeczniejszej swojej krwi i morzem łez.
A jednak nadal się sroży ucisk i niewola, oparte o przywilej posiadania klas: obszarniczej i kapitalistycznej, popieranych gorliwie przez kler i biurokracyę. Te dwie klasy nadal są panującemi na ziemiach naszych i w rzeczywistości rząd, jeśli nie spoczywa już w zupełności w ich ręku, to na ich korzyść działa. Nie dziwota też, że oni sobie żyją wykwintnie „po pańsku”, korzystając obficie z owoców pracy, naszej, wyzyskując nasz trud bojowy, owoce zwycięstw polskich. Chłopi za to i robotnicy cierpią to głód, to nędzę – a zawsze niedostatek jeśli nie chleba, to ubrań, światła i opału.
Chłopsko-robotniczej rzeszy ludowej wolno tylko pracować, to jest ich szczytnym obowiązkiem -, no niech chłop upomni się o należytą za swą pracę zapłatę zapłatę, niech rozpocznie walkę z wyzyskiem pańskim lub chociażby z bezprawiami i nadużyciami, to w tej chwili wsteczne a uprzywilejowane jednostki lub ich przyjaciele okrzyczą chłopa za „bolszewika”, wroga społecznego porządku. Nie wolno się chłopu gniewać, nie wolno chłopu mścić się na swoich krzywdzicielach, a gdy nie znalazłszy ratunku lub sprawiedliwości, przyprowadzony do rozpaczy, czy do szaleńczej pasyi przez nie mający końca różaniec cierpień, poniewierki i zniewag, samowolnie sobie spróbuje sprawiedliwość wymierzyć, tak czeka go wtedy surowy sąd doraźny, sroga kara, śmierć. Wszyscyśmy chłopi za porządkiem i ładem społecznym, sądzimy jednak, że krzywd jest karać chłopa śmiercią za połamaną ze złości maszynę pańską, gdy ucisk i wyzysk bezwzględny jest powodem i źródłem złości; że jest krzywdą karać chłopa przez sąd doraźny, gdy ten nie mogąc doczekać się uregulowania sprawy serwitutowej, dla braku paszy i głodu już nie ziemie, a głodu z nędzy, skosi należną mu, a zabraną przez obszarnika gwałtem łąkę, chce zaś panu za siano rzetelnie zapłacić, skoro dla ratowania siebie i dzieci swych przed śmiercią od chłodu zimowych nocy – z lasu, na którym ciąży serwitut weźmie trochę drzewa, chcąc też sumiennie za nie zapłacić.
Smutny nasz tedy los. Jeśli chodzi o co dobrego dla nas, choćby o tę reformę rolną, czy o zaopatrzenie inwalidów, to mówią nam i tłómaczą, że to od razu nagle tego zrobić nie można. Dobrze o tem wiemy. Dziwi nas to jednak, że krzywdzące chłopów ustawy można jakoś rychło uchwalić i można je bardzo rychło w czyn wprowadzić, nawet w przeciągu kilku dni. Jeśli bowiem tak jest, to na reformy całe miesiące czasu 0 chyba dostatecznym są czasokresem.
Jeśli tak dalej pójdzie, to nie wiem, jak my biedni chłopi i robotnicy żyć będziemy.
Mimo ustaw i rozporządzeń rządzi się w Polsce dalej po staremu szlachta i kler, zaczynają głowę podnosić nawet żydzi. Należy się nam prawo, byśmy byli wolnymi obywatelami, a tymczasem żyjemy w ciężkiej zależności – niewoli od dworów, księży, a nawet żydów.
Dziwne to, smutne i przykre, wstyd mnie pali i boli mnie serce, gdy to piszę – niestety jednak, jest to prawda. Przez pięć lat, jak te niewinne baranki nas wyrzynano lub nawet na rzeź wysyłano, a częstokroć dziś ludzie ci bezlitośni, którzy nas ścigali, gdyśmy się przed austryackim mordem wojennym chronili do lasów – dziś mają czelność nazywać się „patryotami”. Patryoci udekorowani czarno-żółtem odznaczeniem za ściganie „dezerterów” i t.p. wrogów c.k. Austryi i dziada-cesarza. Patryotami dziś mienią się ci, których przodkowie Ojczyznę wrogom sprzedali i w karty przegrali, ci którzy przepiękne ziemie oddali – sprzedali w ręce obcych i dobro to zmarnotrawili zagranicą, ci, którzy w swej gadzinowej prasie deprawowali dusze polskie wyśmiewaniem idei polskiej irredenty, natrząsaniem się i znieważaniem polskich bojowników o wolność: rewolucyonistów-powstańców.
Bracia chłopi! Gdy to piszę, gorycz mi serce zalewa. Chciałbym, żeby było inaczej.
[…]
Żądajmy sprawiedliwości, a ona musi nam być wymierzona. Nadewszystko jednak szanujmy nasz chłopski stan; panom i klerowi nie bądźmy powolnymi parobkami, wszystkich polityków, idących na kompromisy z wstecznikami i wyzyskiwaczami ludu lub ich usłużnikami piętnujemy jako naszych nieprzyjaciół. Jak wszyscy inni, tak i my, chłopi brońmy swoich interesów klasowych i narodowych, niech się skończy ta hańba chłopska, że najwięksi nawet wrogowie chłopa wczas wyborów chłopskie dostają głosy. Precz z korupcyą! Precz z lokajstwem! Niech żyje sprawiedliwość, wolność i cześć chłopska!
Piotr Ostręga z Jasielskiego
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Kronika krośnieńska.
(An) Dzielna postawa włościan wobec bandytów. Dnia 29 grudnia ub.roku o północy włamało się trzech nieznanych sprawców do mieszkania Jana Korca w Teodorówce pod Duklą, rozpoczynając plądrowanie mieszkania. Napadnięci obudzeni ze snu rzucili się na napastników, przyczep Korzec wyrwał jednemu z nich naładowany rewolwer bębenkowy, żona zaś jego wraz z synem zaczęła bić nacierających siekaczem i wałkiem od ciasta. Zaskoczeni niespodziewanym oporem napastnicy zbiegli.