Żołnierze radzieccy w drodze na pozycję ogniową
źródło: W.Szymczyk, Przez "Dolinę Śmierci" i Przełęcz Dukielską,
Rzeszów 1984.
W wyniku prowadzonej przez armię radziecką operacji
lwowsko-sandomierskiej latem 1944 r., wojska te znalazły się na Podkarpaciu i
stanęły na północ od Krosna. Dowódca 1
Frontu Ukraińskiego, marszałek Iwan Koniew, zamierzał dać wypocząć swoim
żołnierzom po prowadzeniu kilkutygodniowych działań ofensywnych. Uzupełnienia
były niezbędne, tak samo w ludziach, jak i w sprzęcie bojowym, a z kolei drogi
zaopatrzenia nadmiernie wydłużone. Wszystko jednak zmieniło się dnia 29
sierpnia, kiedy to na Słowacji wybuchło powstanie skierowane przeciwko wojskom
III Rzeszy i faszystowskim rządom ks. Jozefa Tiso, który od 1939 r. stał na
czele marionetkowego rządu słowackiego.
31 sierpnia ambasador emigracyjnego rządu Republiki
Czechosłowackiej poprosił ZSRR o pomoc. Od 4 września trwały zrzuty
zaopatrzenia na Słowacji, a wcześniej bo już 2 września marszałek Koniew
przedstawił kwaterze głównej plan operacji, która miała umożliwić wojskom
radzieckim wkroczenie na Słowację i pomoc powstańcom.
W jego zamyśle uderzenie miała przeprowadzić lewoskrzydłowa
38. armia 1 Frontu Ukraińskiego, dowodzona przez generała pułkownika Kiryłła
Moskalenkę i dodatkowo wzmocniona 1 Korpusem Czechosłowackim, 1 Korpusem
kawalerii gwardii, 25 korpusem pancernym, 17 dywizją artylerii przełamania,
dywizją artylerii przeciwlotniczej, dwiema samodzielnymi brygadami i pułkami
katiusz, jednostkami saperskimi i innymi, jej działania miały być ponadto
wspierane z powietrza przez cztery korpusy lotnicze. Przygotowujące się do
uderzenia wojska ześrodkowano w rejonie: Przybówka, Odrzykoń, Mała Krasna, Lutcza,
Bonarówka i Oparówka, a ich zadaniem było przełamać obronę nieprzyjaciela na
odcinku Niepla- Odrzykoń i dalej nacierać w stronę Potoku, Dukli, Tylawy,
Barwinka, a później już na Słowacji, w kierunku Preszowa. W tym samym czasie z
kierunku Sanoka na Komańczę miała przejść do natarcia 1 Armia gwardii 4 Frontu
Ukraińskiego.
Operacja ta miała zakończyć się wkroczeniem do Preszowa w
pięć dni po jej rozpoczęciu.
Rozpoczęcie działań
Pomnik na wzgórzu Franków,
źródło: W.Szymczyk, Przez "Dolinę Śmierci" i Przełęcz Dukielską,
Rzeszów 1984.
Działania rozpoczęły się 8 września od zmasowanego ataku
artylerii oraz lotnictwa na pozycje niemieckie w okolicach Krosna. Miało to
miejsce o godzinie 6:40 czasu moskiewskiego tj. o 4:40 czasu
środkowo-europejskiego. O godzinie 6:45 czasu miejscowego artyleria przeniosła
ogień w głąb pozycji nieprzyjaciela, a do natarcia ruszyła piechota. Niemcy oszołomieni
potężnym przygotowaniem artyleryjskim, poczęli wycofywać się z pierwszej linii
obrony, zostawiając tylko nieliczne grupki osłonowe, które szybko ustępowały
wrogowi. Pomimo to natarcie jednak nie posuwało się tak szybko jak planowało
dowództwo. Nie zdobyto tego dnia Krosna, co zmusiło atakujących do obchodzenia
miasta wąskimi górskimi drogami. Te z kolei szybko się zakorkowały, przez co
nie udało się jak planowano rzucić do boju wojsk następnych rzutów. Zdobyto za
to takie wsie jak: Przybówka, Brzezówka, Jedlicze, Zręcin. Krosno ostatecznie
udało się zdobyć dopiero 11 września, w tym też czasie część oddziałów
sowieckich osiągnęła po walkach drogę Nowy Żmigród-Dukla i przedarło się aż w
okolicę Krempnej. W tym samym dniu 11 września, toczyły się bardzo krwawe
i zacięte walki o górujące nad okolicą Dukli wzgórze 534 zwane Franków.
Wielokrotnie przechodziło ono z rąk do rąk, a 12 września Niemcy pięć razy
próbowali go bezskutecznie odbić. Dużą rolę w walkach o to strategiczne wzgórze
odegrał korpus czechosłowacki, ponosząc przy tym duże straty.
Bitwa pancerna w "dolinie Śmierci"
Niemcy, ochłonąwszy z
pierwszego zaskoczenia zaczęli podciągać posiłki, w tym m.in. dwie dywizje
pancerne, które niezwłocznie przystąpiły do kontrataku od zachodu, próbując
odzyskać kontrolę nad kluczową drogą. Wtedy też w rejonie Łysej Góry, wsi Iwla
i Głojsce w Dolinie Iwełki, określonej od tego czasu ponurą nazwą Dolina
Śmierci, doszło do zaciętej bitwy
spotkaniowej między dywizjami pancernymi. Krwawe walki rozpoczynają
kilkudniowe, ciężkie boje. Zarówno czołgi sowieckie jak i hitlerowskie atakują
raz po raz , jednak front po chwilowych drobnych przesunięciach o kilometr lub
dwa, nawet kilka razy dziennie, zasadniczo nie zmienia się. Wraki czołgów i
wozów pancernych usłały miejscowe pola i można tam było je zobaczyć jeszcze
kilka lat po wojnie.
Wyzwolenie Dukli i dalsze działania
Pomnik bitwy o przełęcz dukielską po słowackiej stronie
źródło: Wikipedia
14 września Niemcy ostatecznie opanowują newralgiczny
fragment szosy Nowy Żmigród- Dukla, łatając w ten sposób wyłom i zamykając w
okrążeniu oddziały radzieckie walczące w okolicach Krempnej, które od tej pory
zostały bez dróg zaopatrzenia, próbując przedzierać się w kierunku Tylawy,
gdzie ostatecznie udaje się im połączyć z resztą sił 25-26 września.
15 września marszałek Koniew decyduje się przenieś ciężar
natarcia pod Rymanów, jeszcze tego samego dnia wyzwalając to miasto. Wskutek
niezadowalającego tempa natarcia następnego dnia próbuje przerwać front jeszcze
bardziej na wschód, oraz jednocześnie wzmacnia, wciąż walczące pod Duklą
oddziały. Dzięki temu ostatecznie 20 września udaje się zająć ruiny Dukli.
Następnie nadal nacierano w stronę granicy słowackiej. 23 września Niemcy zmuszeni
byli wycofać się z Tylawy, jednak szybko organizując obronę na wzgórzach na
południe od tej miejscowości, nie pozwolili tego dnia dotrzeć nacierającym do
granicy polsko-słowackiej.
25 września Sowieci i Czechosłowacy przeszli na całej linii
do obrony w celu przegrupowania swoich sił przed planowanym kolejnym uderzeniem
w stronę granicy słowackiej, co stało się ostatniego dnia września. Zacięte
boje trwały przez kilka dni, a 6 października Niemcy opuszczają Przełęcz
Dukielską w obawie przed okrążeniem. Ciężkie boje na terenie Słowacji wojska
radzieckie i I korpus czechosłowacki toczyły do 28 października, a walki o charakterze
lokalnym trwały jeszcze i w listopadzie. Ostatecznie Niemcy wycofali się na
nową linię obrony za rzekę Ondavę, gdyż z prawego skrzydła od Zakarpacia znów
groziło im odcięcie. Tutaj front zatrzymał się aż do styczniowej ofensywy armii
radzieckiej. Podstawowy cel operacji dukielsko-preszowskiej, jakim była pomoc
powstańcom na Słowacji nie powiódł się. Powstanie w międzyczasie skapitulowało
pod koniec października.
Podsumowanie
Straty po obu stronach są ciężkie do oszacowania, według
różnych źródeł straty sowieckie podaje się na od ok. 80 000 do nawet
130 000, ponadto korpus czechosłowacki stracił ok. 6 500 żołnierzy, a
po drugiej stronie straty Niemiec i Węgier szacuje się od ok. 50 000 do
ponad 70 000. Dzisiaj historycy sprzeczają się nad zasadnością tak dużych strat
szczególnie po stronie radzieckiej. Pojawiają się głosy, iż operacja ta
specjalnie była prowadzona dosyć mozolnie aby w zamyśle Stalina wykrwawić w jak
największej mierze własną 38 armię, która w większości brała swoich rekrutów z
zachodniej Ukrainy, które to ziemie Stalin uważał za „niepewne politycznie”,
toteż oprócz otwarcia sobie drogi na Słowację, pozbycie się tzw. „elementu
reakcyjnego” mogło by być dla niego
korzystne. Inni natomiast twierdzą, iż natarcie nie rozwijało się pomyślnie,
głównie przez niekompetencję dowódców na szczeblu dywizji i korpusów oraz przez
fakt, iż Niemcy zdążyli podciągnąć znaczne posiłki. Początkowo tego odcinka
frontu strzegły tylko dwie dywizje niemieckie, ale do końca września ściągnięto
tu z innych odcinków frontu około 42 000 żołnierzy, w tym dwie dywizje pancerne: blisko 240
czołgów i dział pancernych. Siły te stanowiły ok. 40% wszystkich sił hitlerowskich
walczących przed 1 Frontem Ukraińskim od Sanoka po Zawichost.
Niezależnie od tego spotkaniowa bitwa pancerna w okolicach
Iwli i Głojsc była jedną z większych tego typu na ziemiach polskich podczas II
wojny światowej.
"Czecho-słowackie Monte Cassino"
Operacja dukielsko-preszowska odegrała też niebagatelną rolę
w historii naszych południowych sąsiadów: Czechów i Słowaków. Męstwo i ofiara I
Korpusu Czechosłowackiego oraz chęć niesienia przez tych żołnierzy pomocy
walczącym powstańcom słowackim, pomimo wszystkich uwarunkowań politycznych spowodowała,
iż wydarzenie to zapisało się w tradycji tych narodów niezwykle chwalebnie i ma
dla nich niemal takie znaczenie symboliczne, jak dla nas Polaków walki II
Korpusu Polskiego o Monte Cassino, a pamiątki po tych wydarzeniach po dziś
dzień rozsiane są po północnej Słowacji.
I o Dukli podnoszącej się ze zniszczeń w Polskiej Kronice Filmowej z 1946 r. Materiał zaczyna się w czasie 5:12